expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 19 grudnia 2008

Wesolych Swiat



Kochani pniewaz zegnam sie z blogiem na jakis czas i ruszam w moja swiateczna podroz, chcialabym zlozyc zyczenia wszystkim odwiedzajacym ta strone.
Zycze Wam:
Swiat bialych, pachnacych choinka,
skrzypiacych sniegiem pod butami,
spedzonych w cieplej, rodzinnej atmosferze,
pelnych niespodziewanych prezentow.
Swiat dajacych radosc i odpoczynek
oraz nadzieje na Nowy Rok,
zeby byl jeszcze lepszy niz ten co wlasnie mija.
Karolka

czwartek, 18 grudnia 2008

Tort makowy



Zanim rusze w droge to jeszcze jeden przepis w ramach "Kuchni swiatecznej i noworocznej". Tym razem bedzie na slodko.
Przepis na ten przepyszny makowiec dostalam od Siostry i gdy zrobilam go pierwszy raz to moj osobisty Malzonek niemal nosil mnie na rekach :)
Faktycznie ciasto jest wspaniale, mocno makowe, przepelnione slodycza i bakaliami. Jest idealne dla wszystkich milosnikow maku, tym bardziej ze mak jest podstawa tego ciasta. Zawsze denerwowalo mnie we wszystkich makowcach, ze tak malo w nich jest maku, za to duzo za duzo ciasta. Tu typowego ciasta nie ma wcale, jest tylko mak i mak i mak...

Niestety nie dysponuje ladniejsza fotka. Postaram sie to nadrobic w Swieta :)




Tort makowy

skladniki:
  • duzea puszka maku okolo 750g lub 2 male
  • 0,5 kostki masla
  • 0,75 szklanki cukru
  • 6 jajek
  • zapach migdalowy lub pomaranczowy

polewa czekoladowa:
  • 0,5 kostki masla
  • 4 lyzki kakao
  • 4 lyzki mleka
  • 4 lyzki cukru

wykonanie:
Oddzielamy zoltka od bialek. Zoltka ucieramy wraz z cukrem do bialosci. Dodajemy maslo/margaryne, mak z puszki. Dokladnie ucieramy. Na koncu dajemy bialka ubite na sztywna piane i olejek.
Gotowe ciasto przekladamy do natluszczonej tortownicy.
Pieczemy okolo 1 godziny w piekarniku nagrzanym do 180°C, ciasto musi odstawac od blachy.

Skladniki polewy podgrzewamy w garnuszku az maslo sie rozpusci. Trzeba uwazac zeby sie nie zagotowalo. Gotowa polewa dekorujemy ciasto. Mozna je ozdobic platkami migdalowymi.
Smacznego!

Moja ulubiona ryba...

Dzis zaczyna sie wielki maraton "Kuchni swiatecznej i noworocznej" zaproponowany przez Olge z blogu Smak imprezy. Ciesze sie bardzo z tego wydarzenia, bo przez kolejne dni na blogach beda sie pojawiac przepyszne przepisy na swiateczne dania. Ciesze sie tez na apetycznie wygladajace zdjecia.
Jedyne czego zaluje to to, ze moj udzial w tej zabawie bedzie raczej bardzo skromny. Jutro z samego rana wyruszamy do Polski by razem z moja Rodzina spedzic Swieta. Praktycznie siedzimy juz na walizkach, jeszcze tylko jakies drobiazgi pozostaly do spakowania. Moja Coreczka dobiera sobie wlasnie ostatnie zabawki, bez ktorych w taka podroz pojechac nie mozna ;)
Ja zas korzystam w wolnej chwili by napisac pare slow o mojej ulubionej rybie w occie. Taka ryba byla u nas zawsze na Swieta, praktycznie odkad pamietam. Rodzice zawsze smazyli nieco wiecej filetow z drsza czy mintaja by wlasnie przygotowac je w takiej zalewie. Dzieki temu, ze do zalewy moja Mama zawsze dodawala cukier jest ona dosc lagodna, lekko slodkawa. Ryba zas smakuje wybornie. Po latach rowniez i ja i moja Siostra robimy taka rybe u siebie w domu.
Taka zalewa jest tez dobrym rozwiazaniem gdy po Wigilii zostaje usmazona ryba, a nikt juz nie ma ochoty na kolejne jej odgrzewanie. W occie rybka sie zakonserwuje i przetrzyma jeszcze pare dni.

Zalewa octowa do ryby
skladniki:
5 szklanek wody
1 szklanka octu
12 lyzeczek cukru
1 lyzeczka soli
ziele angielske
lisc laurowy
marchewka
cebula

wykonanie:
Marchewke kroimy w plasterki, cebule w piorka.
Wszystkie skladniki zalewy nalezy zagotowac razem i zalac nimi usmazone filety rybne.
Odstawiamy rybe na 1-2 dni. W tym czasie ryba nasiaknie zalewa, zmiekne i bedzie nadawala sie do spozycia.
Smacznego!

środa, 17 grudnia 2008

Przedswiateczna rybka...


Jak pomysle o Swietach to zaraz nabieram ochoty na rybe. Oczyma wyobrazni juz widze te wszystkie pysznie przyrzadzone dania z ryb. W myslach wyczuwam nawet ich smak. Niesamowite jak bardzo zachcialo mi sie ryby.
Musialam z tym cos zrobic, bo do Wigilii to bym chyba krecka dostala. Tak na szybko postanowilam wyprobowac wiec przepis, ktory kiedys znalazlam w ksiazce "Ziemniaki" z wydawnictwa Swiat Ksiazki. W ten oto sposob zrobilam przed chwila bardzo pokazna ilosc krokietow z dorsza. Mysle sobie nawet, ze dobrze by takie krokiety wygladaly na Wigilijnym stole.



Krokiety z dorsza


skladniki:
400g dorsza
400g ziemniakow
40g orzechow piniowych
3 zabki czosnku
sol, pieprz
papryka w proszku
3 jajka
bulka tarta
natka pietruszki
olej do smazenia

wykonanie:
Ziemniaki gotujemy w mundurkach. Po odcedzeniu obieramy i przepuszcamy przez praske.

Filety z ryby osuszyc, usunac osci i rozdrobnic. Ja pokroilam w kosteczke.

Czosnek i natke pietruszki posiekac. Orzechy piniowe uprazyc na patelni na odrobinie oleju.

Pokrojona rybe dodac do masy ziemniaczanej. Dodac tez czosnek, pietruszke i orzechy pini. Doprawic sola, pieprzem i odbrobina papryki w proszku. Dokladnie wymieszac i odstawic na 15 minut.

Po tym czasie formowac rekoma krokieciki. Obtoczyc je najpierw w bulce tartej, nastepnie w jajku i ponownie w bulce tartej.
Smazyc na rozgrzanym oleju.
Smacznego!


poniedziałek, 15 grudnia 2008

Ciasto cynamonowe


Zima i nadchodzace Swieta to szczegolny czas. Wlasnie teraz jak nigdy dotad moj dom wypelnia sie wieloma aromatami. Gdy latem kroluja owoce i lekkie ciasta z galaretka, tak teraz swoje piec minut maja pelne cudowej woni przyprawy. Zdecydowanie przewodzi im cynamon, ktory znajduje sie niemalze wszedzie. Od piernikow przez inne slodkosci az po herbate. Bedac juz w prawie swiatecznym nastroju odkrylam troche zapomniane przeze mnie ciasto cynamonowe. Dwa lata temu goscilo u nas w czasie Swiat i wtedy wszyscy sie nim zajadali.
Ciasto jest bardzo proste, prawie babkowe. Za sprawa orzechow i cynamonu staje sie niezwylke. Jest bardzo wilgotne i slodkawe. Posypka zas jest bardzo chrupiaca. Jednym slowem ciasto w sam raz na Swieta.




skladniki:
  • 115 g miekkiego masla
  • 1 szklanka cukru
  • 2 jajka
  • 2 szklanki maki tortowej
  • 1 lyzeczka proszku do pieczenia
  • 1 lyzeczka sody
  • 0,5 lyzeczki soli
  • 1 szklanka smietany

posypka:
  • 0,5 szklanki cukru
  • 2 lyzeczki cynamonu
  • cukier waniliowy
  • okolo 3/4 szklanki posiekanych orzechow wloskich

wykonanie:
Maslo uceramy na puszysta mase wraz z jajkami i cukrem.
Wszystkie suche skladniki (maka, proszek do pieczenia, soda, sol) mieszamy razem. Do masy jajecznej dodajemy na przemian po lyzce smietany i po lyzce suchych skladnikow. Caly czas ucieramy ciasto.

Wszystkie skladniki posypki mieszamy ze soba.

Foremke keksowke smarujemy tluszczem i posypujemy bulka tarta. Wykladamy okolo 2/3 ciasta. Na to kladziemy ponad polowe posypki. Przykrywamy druga czescia ciasta i na sama gore rozsypujemy reszte posypki.

Pieczemy w temperaturze 180°C przez okolo 40 minut. Ja pieklam okolo godziny.
Smacznego!


wtorek, 9 grudnia 2008

Ciasto bananowe



Ostatnio moje wpisy na blogu sa bardzo slodkie. Tak tez bedzie i tym razem, a wszystko za sprawa "Bananowego tygodnia".
Przepisu na ta okazje szukalam w sieci, bo przyznam szczerze do tej pory banany albo jadalo sie u nas w naturalnej postaci albo byl to ewentualnie jakis koktajl mleczny z bananami. Tak wiec przeszukujac internet natknelam sie na taki oto przepis.
Poniewaz wygladal na dosc interesujacy postanowilam ten cudny chlebek zrobic samodzielnie. Chlebek okazal sie pysznym ciastem bananowym o bardzo swiezym i aromatycznym smaku. Cynamon i rodzynki bardzo fajnie wspolgraja w bananami. Ja uzylam bananow malo dojrzalych i w kazdym doslownie kesie wyczuwalam ich swiezy smak.
Z czystym sumieniem moge ten wypiek polecic do popoludniowej kawki lub herbatki.



skladniki:
  • 1/2 kg bananow
  • 125 ml miodu
  • 100g rodzynek
  • 2 jajka
  • 250g maki
  • 125g cukru
  • 125g masla
  • 1/2 lyzeczki cukru
  • 2 lyzeczki proszku do pieczenia

wykonanie:
Obrane banany zmiksowac wraz z miodem i jajkami na jednolita mase.
W osobnej misce utrzec do bialosci miekkie maslo z cukrem.
Wymieszac make, cynamon i proszek do pieczenia. Rodzynki wraz z maka dodawac na przemian z masa bananowa po 1 lyzce do utartego masla. Mieszac az sie wszystkie skladniki polacza.
Ciasto przelozyc do wysmarowanej tluszczem formy. Ja uzylam keksowki.
Pieczemy okolo 60 minut w temperaturze 180°C. Skorka powinna byc rumiana i chrupiaca.
Smacznego!

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Malzenstwo doskonale...



... Wlasnie tak moge z czystym sumieniem powiedziec o tym polaczeniu smakow. Pomarancza z czekolada to w ostatnim czasie jedno z moich ulubionych zestawien wiec nie moglam sie powstrzymac by wlasnie taki byl tort z okazji naszej rocznicy slubu.
W sumie to ten tort wymyslilam sobie na zupelnie inna okazje. Pomysl rodzil sie niemalze w bolach i ostatecznie z tamtego tortu nic mi nie wyszlo, bo mialam bliskie spotkanie ze skalpelem.
Ale co sie odwlecze to nie uciecze i tak po prawie 3 miesiacach tort ten powraca do mnie jak bumerang. Jednak i tym razem nie poszlo zupelnie gladko, bo w trakcie ubijania piany na biszkopt zepsul mi sie mikser. Piana niestety nie byla taka jak powinna w wyniku czego biszkopt pozostawial wiele do zyczenia. I tak ku memu zaskoczeniu nie bylo czuc, ze cos z nim nie tak.
To chyba zasluga tego genialnego kremu z czekolady, mascaropne i kremowki. Nie bez znaczenia pozostal tez olejek pomaranczowy i swieza pomarancza, bo wydaje mi sie, ze to wlasnie one dodawaly temu ciastu calego aromatu i charakteru.
Mimo paru niedoskonalosci moge powiedziec, ze to najlepszy tort jaki zrobilam w ostatnim czasie. Moi goscie byly zachwyceni i nastepnego dnia dopytywali czy zostaly jeszcze jakies resztki.



Skladniki na biszkopt:
  • 6 jaj
  • 1,25 szklanki cukru
  • 0,5 szklanki maki ziemniaczanej
  • 0,5 szklanki maki pszennej
  • 3 lyzki kakao
  • 1 lyzeczka proszku do pieczenia

Mikserem ubijamy bialka z cukrem na sztywna piane. Dodajemy do nich roztrzepane zoltka, mieszamy lyzka dosc energicznie.
Maki, kakao i proszek do pieczenia nalezy dokladnie razem wymieszac i na koncu dodac do masy jajecznej. Mieszamy bardzo dokladnie i energicznie.
Gotowe ciasto przekladamy do nasmarowanej tluszczem tortownicy, ale smarujemy tylko dno, brzegow nie nalezy smarowac.
Pieczemy przez okolo 45 minut w temperaturze 180°C. Przed wyciagnieciem biszkoptu z piekarnika najlepiej sprawdzic patyczkiem czy sie upiekl.
Po upieczeniu i przestygniecu biszkopt nalezy przekroic na 3 rowne krazki. Najlepiej odwrocic go do gory nogami by gora tortu miala rowna powierzchnie.

Skladniki na mase:
  • 500g serka mascarpone
  • 2 kremowki po 250 ml kazda
  • cukier puder (ilosc wedle uznania, ja dalam 2 lyzki, bo nie lubie zbyt slodkich ciast)
  • 200g gorzkiej czekolady
  • olejek pomaranczowy
  • 1 usztywniacz do smietany w proszku
  • pamarancza

do dekoracji
  • 100g gorzkiej czekolady
  • pamarancza

Czekolade rozpuszczamy w kapieli wodnej. Trzeba uwazac zeby jej nie przegrzac, bo zrobi sie czekoladowa skamielina.
Mikserem ubijamy kremowki z cukrem pudrem. Jesli lubimy slodkie kremy dajemy wiecej cukru pudru, najlepiej jest sprobowac jaka ilosc nam odpowiada. W trakcie ubiajania dodajemy tez usztywniacz do smietany i serek mascaropne.
Na koncu dodajemy przestygnieta czekolade i olejek pomaranczowy. Ja dalam jedna mala lyzeczke.



Gotowym kremem przekladamy tort. Najlepiej zrobic to z pomoca obramowania od tortownicy.
Pierwszy krazek ukladamy na talerzu i spinamy go obramowaniem od tortownicy, wtedy krem nie bedzie nam uciekal na boki. Krem najlepiej podzielic sobie na 3 czesci, ja tego nie zrobilam i przyznam, ze zabralko mi troche na jedna warstwe.

Wykladamy go lyzka i wygldzamy, ukladamy na nim obrana i pokrojona pomarancze. Przykrywamy jeszcze odrobina kremu i wygladzamy. Najlepiej do tego celu uzyc plastikowej lyzki lub szpatulki do nalesnikow. Na krem kladziemy kolejny krazek ciasta i smakujemy go kremem. Po wygladzeniu kladziemy ostani krazek ciasta i znow wykladamy krem.
W tym miejscu mozemy zdjac obramowanie tortownicy i kremem ozdobic tez boki tortu.

Dekoracje mozemy zrobic w zaleznosci od wyobrazni i umiejetnosci.
Ja stopilam w kapieli wodnej 100g czekolady i rozlalam ja na kawalku foli spozywczej. Gdy calkiem wystygla polamalam ja na paseczki i wylozylam na tort. Calosci dopielnila pokrojona pomarancza.
Co prawda dekoracja nie zachwycila mnie tak jak sie spodziewalam i uwazam ja za lekko niedopracowana.

Totr schladzamy w lodowce. Dobrze jest wyciagnac go z lodowki na pol godziny przed podaniem.
Smacznego!

czwartek, 4 grudnia 2008

Pierniczki


W tym roku z czystym sumieniem moge wziasc udzial w Festiwalu pierniczkow, poniewaz przygotowania do niego zaczelam odpowiednio wczesnie.
Rok temu zrobilam pierniki, ktorych ciasto nie wymaga wczesniejszego lezakowania w lodowce. Tym razem chcialam wykorzystac taki przepis, w ktorym ciasto musi dojrzewac odpowiednio dlugo, by potem pierniczki byly naprawde wysmienite. Troche czasu mi zajelo zanim znalazlam przepis dla mnie odpowiedni. A trafilam na niego zupelnie przypadkiem, za sprawa jednej z kolezanek.
Przepis pochodzi z forum Gazeta.pl (eDziecko), a osoba ktora go tam zamiescila twierdzi, ze to prawdziwa legenda wsrod przepisow.
O smaku piernikow niestety wypowiedziec sie nie moge, poniewaz choroba sprawila, ze nic nie czuje. Jednak obserwujac mojego Meza i Coreczke moge sie domyslac, ze sa naprawde smaczne.
Ja moge tylko powiedziec, ze jeszcze przed upieczeniem pierniczki sa niesamowicie dobre. Przez caly ten czas kiedy ciasto dojrzewalo w mojej lodowce prawie codziennie podjadalam z niego odbrobine. Moj Maz martwil sie nawet, ze za chwile nie bedzie z czego tych piernikow piec. Jego troska okazala sie daremna, gdyz z tego czego razem z dzieckiem nie wyjadlysmy udalo sie nam zrobic jeszcze 350 slicznych pierniczkow.
Teraz az do Swiat beda lezaly zapakowane w puszki, a tuz przed Bozym Narodzeniem zabierzemy sie za ich dekorowanie.



skladniki:
  • 1 kg maki
  • 1/2 litra miodu
  • 2 szklanki cukru
  • 1 kostka smalcu
  • 1/2 szklanki mleka
  • 3 jajka
  • 3 plaskie lyzeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 1 torebka gotowej przyprawy do piernikow
  • dodatkowo: cynamon, imbir, galka muszkatalowa, mielone gozdziki, kardamon
wykonanie:
W rondlu rozpuszczamy miod, smalec i cukier. Mieszamy do chwili uzyskania jednolitej masy, odstawiamy do przestygniecia.
Do przestygnietej masy dodajemy jajka, make, sode rozpuszczona w chlodnym mleku, szczypte soli oraz wszystkie przyprawy. Gotowa przyprawe do piernikow mieszamy z reszta przypraw tak by wyszlo pol szklanki. Caly czas mieszamy ciasto na jednolita mase.
Na koniec pozostaje nam oblizac lyzke, przykryc ciasto reczniczkiem, zapakowac w worek foliowy i odstawic na 4 do 5 tygodni w chlodne miejsce. Ciasto nie moze byc zbyt szczelnie przykryte.
Moje lezakowalo sobie w lodowce.

Po czasie lezakowania pozostaje juz tylko podzielic je ma male porcje, rozwalkowac i wycinac za pomoca foremek rozne wzory. Pierniki nie moga byc zbyt cienkie, bo stana sie bardzo twarde.
Pieczemy je od 10 do 15 minut w temperaturze 180°C.
Gdy przestygna nadaja sie do ozdabiania, ale i bez wszelkich ozdobnikow tez smakuja wybornie.