expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 10 lipca 2009

Blogowe wakacje :)

Kochani wlasnie pakuje ostatnie drobiazgi, sprawdzam bagaz i ruszam w droge. W ten oto sposob rozpoczynam swoje wakacje, ktore jak zwykle u mnie beda trwaly dosc dlugo.
Mam nadzieje wykorzystac ten czas maksymalnie, by jak tylko wroce, pod koniec sierpnia, znow zabrac sie za gotowanie. Tymczasem zamykam moja kuchnie, a gotowac bede tylko okazjonalnie ;)
Zycze wszystkim pieknego i udanego lata.
Karola

środa, 8 lipca 2009

Czeresniowy zawrot glowy

Przed tygodniem pisalam o tym jak zostalam szczesliwa posiadaczka paru ladnych kilogramow czeresni.
Owoce byly cudne, cienme, duze i soczyste.
Pierwszego dnia zajadalismy sie nimi cala rodzina, ale mimo naszych wysilkow czeresni nie ubywalo. Coz robic? Zjesc tego wszystkiego nie dalibysmy rady. Nasze moce przerobowe okazaly sie zbyt slabe przy tak zacnej ilosci owocow.
Pomyslalam wiec, ze fajnie bedzie zima moc rozkoszowac sie smakami lata zamknietymi w sloiczkach. Po telefonicznej konsultacji z moja Mama przystapilam do dziela i zgodnie z babcina receptura przyrzadzilam smakowity, bardzo czeresniowy dzem.





Dzem czeresniowy
skladniki:
  • 1 kg czeresni bez pestek
  • 250g cukru
  • sok z 1 cytryny

wykonanie:
Wydrylowane czeresnie zasypujemy cukrem i pozostawiamy na okolo 1 godzine by puscily sok. Moja Mama radzila zostawic je na cala noc by bylo wiecej soku, ale ja uznalam, ze godzinka wystarczy w zupelnosci.
Nastepnie czeresnie wraz ze sokiem stawiamy na kuchence i gotujemy do chwili az caly cukier sie rozpusci i dzem nabierze odpowiedniej konsystencji. Mieszamy dosc czesto by sie nie przypalil, przy tym probujemy jak smakuje i uwazamy zeby wszystkiego nie wyjesc.*
By nadac dzemowi odpowiedniego smaku, czyli zeby zlamac nadmierna slodycz, dodalam sok z jednej cytryny. Dzieki temu tez czeresnie w trakcie gotowania nie zmienily koloru.
Gdy nasz dzem bedzie juz gotowy, jeszcze goracy, przekladamy do wczesniej wyparzonych sloiczkow, zakrecamy i odwracamy do gory dnem. Gdy sloiki wystygna odkladamy do spizarni.

* Probowanie nie jest obowiazkowe, ale zapewniam, ze jest bardzo wciagajace i smakowite.


Przepis zapisuje do akcji Spizarnia zaproponowanej przez Pele

wtorek, 7 lipca 2009

Uroki lata


Smaki i aromaty lata uwodza nas na kazdym niemal kroku. Warzywa sa swieze i chrupiace, owoce takie soczyste i pachnace. Czasami mysle, ze nic wiecej do szczescia mi nie trzeba. Lubie rozkoszowac sie wszystkimi darami lata.

I choc przed chwila przez moje miasteczko przeszla potezna ulewa i zrobilo sie chlodniej, to jeszcze niedawno pogoda zachecala do wyjscia z domu. Wlasnie dlatego wykorzystuje kazda okazje by moc cieszyc sie tym co lato ma najlepszego.

Mimo upalu upieklam ciasto. Ciasto pelne owocow, delikatne, lekko slodkie. Nie lubie przeslodzoinych ciast. Jeszcze cieple spakowalam do koszyka.
Pojechalismy na piknik. Uwielbiam piknikowac!


Jest takie miejsce wsrod pol, gdzie lubimy odpoczywac. Kawalek trawy, stolik piknikowy, wiatrak. A dookola pola. Z jednej strony zboze, z drugiej kukurydza. Jeszcze z innej ziemniaki i laka, na ktorej pasa sie konie.
Moje ciasto smakuje wspaniale w takim plenerze.
Uwielbiam lato!



Ciasto z malinami i polewa mascarpone

skladniki
ciasto ucierane:
200g miekkiego masla
250g cukru (dalam mniej)
1 cukier waniliowy
4 jajka
250g maki
1 lyzeczka proszku do pieczenia

masa serowa
100g serka mascarpone
100g gestej smietany
1 zoltko
2 lyzki maki ziemniaczanej
3 lyzki cukru
125g zmielonych orzechow laskowych
okolo 800g malin (dalam mrozone)

wykonanie:
Maslo ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym do chwili az powstanie kremowa masa. Dodajemy kolejno jajka i nadal ucieramy ciasto. Na koncu dodajemy make wraz z proszkiem do pieczenia. Dokladnie mieszamy.
Ciasto przekladamy na natluszczona blache i podpiekamy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C
W tym czasie robimy mase serowa. Miksujemy serek mascarpone ze smietana, cukrem, zoltkiem i maka.
Podpieczone ciasto wyciagamy z piekarnika i posypujemy mielonymi orzechami laskowymi oraz smarujemy masa serowa. Na koncu ukladamy osuszone maliny.
Placek ponownie wkladamy do piekarnika na okolo 40 minut.
Po wystudzeniu upieczonego ciasta mozemy je posypac cukrem pudrem.

zrodlo "Pieprz i sol" sierpien 2006



niedziela, 5 lipca 2009

Placuszki dobre na lato


Sloneczne dni na dobre zagoscily we Francji, a ja nie moge wyjsc z zachwytu.
Przez ostatnie trzy lata ta pora roku bardziej przypominala jesien, a tym razem jest tak jak byc powinno.
Z racji panujacyh upalow gotuje mniej, (mam za to wiecej zaleglosci na blogu i przepisy wklejam z opoznieniem) nie znaczy to, ze nic nie jadamy. Jadamy jak najbardziej, ja poza tym nie wyobrazam sobie nic nie jesc ;)
Jednak moje gotowanie inne jest niz jesienia czy zima. Korzystam ze wszytkich darow natury, jadamy duzo warzyw i naprawde stanie przy kuchence ograniczam do minimum.
W tym przypadku jednak pokusilam sie o to by spedzic przy patelni dluzsza chwile, ale mysle, ze efekt koncowy byl tego wart. Moje cukiniowe placuszki w nowej odslonie okazaly sie lepsze od poprzednich. I przyznam, ze nastepnym razem chyba zrobie je z podwojnej porcji, bo wszyscy prosili o dokladke.



Placuszki cukiniowo-ziemniaczane

skladniki:
2 cukinie
2 duze ziemniaki
okolo 1 szklanki maki
1 duza cebula
2 jajka
1/4 lyzeczki ostrej papryki mielonej
1 lyzka tymianku
peczek pietruszki (ja zapomnialam dodac)
2 zabki czosnku
1 lyzka musztardy
sol, pieprz

wykonanie:
Ziemniaki obieramy i scieramy na tarce o srednich oczkach, odciskamy z nich wode.
Cukinie dokladnie mysjemy, osuszamy i scieramy na duzych oczkach. Solimy i odstawiamy na chwile by puscila sok, a nastepnie odsaczamy.
Cukinie laczymy z ziemniakami, dodajemy bardzo drobno posiekana cebule i czosnek oraz pozostale skladniki. Doprawiamy sola i pieprzem. Wszystko dokladnie mieszamy, a gdy masa jest za luzna dodajemy make.
Lyzka nakladamy na patelnie male placuszki, ktore smazymy na dobrze rozgrzanym oleju z obu stron.
Jako dodatek do placuszkow polecam kwasna smietane lub sos pomidorowy. Ja wykorzystalam ten przepis, dalam jedynie mniej czosnku.
Smacznego!

piątek, 3 lipca 2009

Wielki len i czeresnie



Jak mi sie nic nie chce. Moj totalny len trwa juz kilka dni.
Mysle, ze spowodowany jest panujacym za oknem upalem. Nie, nie, nie, ja nie marudze, ciesze sie bardzo, ze w koncu doczekalismy sie lata. Jest cudownie cieplo, juz od dobrego tygodnia nie padalo ani razu. To wszystko cieszy mnie niesamowicie.
Jednak nic mi sie nie chce. Najchetniej to polozylabym sie gdzies w cieniu i delektowala latem. Mam wielka ochote na nic nierobienie.
Ale tak pieknie to byc nie moze. Zamiast poleniuchowac ja walcze z nadmiarem czeresni, ktorymi uraczyli nas znajomi. Zjedzenie tego wszytskiego tak na swiezo pewnie skonczyloby sie wielkim bolem brzucha, wiec wymyslam co mozna z nich zrobic.
Ta wytezona prace rekompensuje sobie delektujac sie ich smakiem, a tym samym smakuje lato.




Clafoutis z czeresniami

skladniki na 6 porcji
3 lyzki maki ziemniaczanej
3 lyzki maki pszennej
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki smietany
4 jajka
0,5 szklanki brazowego cukru
1 kieliszek amaretto
migdaly w platkach
okolo 700g czeresni wydrylowanych

wykonanie:
Wydrylowane czeresnie zalewamy amaretto i odstawiamy na czas robienia ciasta.
Zoltka ubijamy w cukrem, dolewamy mleko, smietane oraz dosypujemy make. Wszystko miksujemy.
Bialka ubijamy osobno na sztywna piane i dodajemy do masy jajecznej.
Foremki smarujemy maslem, wysypujemy bulka tarta. Na dno kazdej foremki ukladamy odsaczone czeresnie. Pozostale amaretto z czeresni wlawamy do ciasta i mieszamy. Ciastem zalewamy przygotowane owoce. Wierzch ciasta posypujemy platkami migdalowymi.
Zapiekamy w nagrzanym do 170°C piekarniku przez okolo 30 minut.
Clafoutis najlepiej smakuje gdy jest jeszcze cieple.
Smacznego!

zrodlo "Kuchnia francusko-polska i polsko-francuska dla poczatkujacych" Alina Stradecka

Ten przepis na deser z kuchni francuskiej bierze udzial w zabawie "Z widelcem po Europie"