expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 21 lutego 2017

Małe słodkości



Muffiny, które przygotowałam tydzień temu na urodziny młodszej córki już dawno poszły w zapomnienie. Myślę jednak, że warto odtworzyć ten przepis gdyż był zdrowy, ciekawy i co ważniejsze dość szybki.
Zdjęć co prawda nie ma zbyt wiele, zaledwie jedno, ale nie o zdjęcie tu chodzi. Liczy się receptura, którą można wykorzystać gdy mamy ochotę na zdrowe słodycze lub gdy przychodzą niezapowiedziani goście. 
Tak więc do dzieła!

Muffiny owsiane z jabłkiem
składniki:
  • 1 szklanka mąki owsianej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • szczypta soli
  • 2 jajka
  • mleczko kokosowe 165 ml - mała puszka
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1/2 szklanki daktyli
  • 1 jabłko

wykonanie: 
Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 10 minut by zmiękły. Następnie odcedzamy je i miksujemy z mleczkiem kokosowym. Do tej mikstury dodajemy pozostałe mokre składniki i mieszamy. 
W drugiej misce łączymy ze sobą suche składniki i dodajemy do nich mokre. Na końcu dokładamy jabłko pokrojone w kosteczkę. Mieszamy i napełniamy ciastem foremki do muffinek.
Pieczemy przez około 20-25 minut w temperaturze 200 stopni C.


poniedziałek, 13 lutego 2017

Tort czekoladowy bez wyrzutów sumienia


Dobre ciasto wcale nie musi być bombą kaloryczną z dużą zawartością cukru czy tłuszczu. Ostatnio coraz więcej jest przepisów na pyszne i efektowne słodycze bez cukru, czy białej mąki. 
To jest niesamowite uczucie gdy puszcza się wodzę fantazji i tworzy się coś tak nieoczywistego. Z tego powodu zawsze lubiłam kulinarne eksperymenty. Ciągle żałuję, że czasu na takie działania mam zbyt mało. Od czasu do czasu jednak "zamykam się"  w kuchni (moja kuchnia nie ma drzwi, więc jest to trudne do wykonania ;-) ) i coś tam sobie tworzę. Czasami moje dzieła okazują się totalną klapą, a innym znów razem strzałem w dziesiątkę. Najfajniej jednak jest gdy tym co przygotuję zachwycają się dzieci. Niestety zdarza się tak, że zachwyt jest do chwili aż dowiedzą się z czego dany smakołyk powstał. Ciągle jeszcze kasza jaglana bardziej kojarzona jest z dobrą sałatką czy obiadem, a nie z kremem czekoladowym. Trzeba nad tym popracować ;-)
Tymczasem mam dla Was taką słodką - niesłodką propozycje, która może stać się inspiracją na Walentynki. Dla nas jest to obłędnie dobry tort czekoladowy. Mam nadzieje, że i dla Was taki będzie.




Tort czekoladowy z kaszy jaglanej

składniki na biszkopt:
  • 2 jajka
  • 3 łyżeczki stewii
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka mąki owsianej
  • 3 łyżki mąki migdałowej
  • 1 łyżka wody

składniki na krem czekoladowy:
  • 1 szklanka suchej kaszy jaglanej
  • 0,5 szklanki daktyli
  • 100 g gorzkiej czekolady 70%
  • 2 łyżki ciemnego kakao
  • 2 małe puszki mleczka kokosowego (po 165 ml)
  • esencja waniliowa - opcjonalnie
do dekoracji:
  • 3-4 banany na wierzch
  • granat
  • sok z połowy cytryny

wykonanie:
Biszkopt:
Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy ze stewia na dość sztywną pianę. Żółtka roztrzepujemy z wodą i dodajemy je do ubitych białek. Energicznie mieszamy. Na końcu dodajemy proszek do pieczenia i obie mąki. Łączymy wszystko dokładnie. Gotowe ciasto przekładamy do formy wysmarowanej na dnie masłem. Uwaga - nie smarujemy boków tortownicy.
Biszkopt pieczemy przez około 20 minut w temperaturze 180 stopni C. 
Po upieczeniu wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do wystudzenia. Zimny biszkopt wyjmujemy z tortownicy. Za pomocą noża ściągamy błonkę z biszkoptu, dzięki temu krem będzie się lepiej trzymał.

Krem czekoladowy:
Gotujemy kasze jaglaną według przepisu. Pozostawiamy do wystudzenia. 
Daktyle namaczamy w gorącej wodzie i pozostawiamy tak ma 30 minut.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Daktyle blendujemy z mleczkiem kokosowym. Dodajemy do nich kasze i pozostałe składnik. Bledbujemy wszystko do uzyskania jak najbardziej kremowej konsystencji.
Gotowy krem przekładamy na biszkopt. 
Na wierzchu możemy poukładać różne owoce. Do tego kremu pasują banany, gruszki, pomarańcze lub owoce jagodowe. Ja wybrałam banany, które pokroiłam w plastry i obficie skropiłam sokiem z cytryny aby nieściemniały. Odsączone z soku banany układamy na torcie. Dekoracje uzupełniamy granatem.

Uwagi: Ciasto przechowujemy w lodówce, jednak na godzinę przed podaniem warto wyciągnąć je z lodówki aby krem nabrał temperatury pokojowej. Jest wtedy bardziej kremowy. 



środa, 8 lutego 2017

Lekkie jak puch placuszki jaglane



O właściwościach kaszy jaglanej już kiedyś pisałam. Warto ją uwzględnić w swoim codziennym menu. Dużym atutem jaglanki jest to, że można ją wykorzystać na wiele sposobów, w wielu ciekawych daniach. Wydawałoby się, że kasza to tylko na słono lub tylko na słodko, a tym czasem kasza jaglana sprawdza się w obu wariantach.
Podobnie jest z moimi placuszkami. W dzisiejszej odsłonie prezentuję je w słodkim towarzystwie sosu z kiwi i granatem. Ponieważ do ciasta nie dodaje nic poza szczyptą soli to placuszki można podać też w wersji wytrawnej, np. z salsą pomidorową. Wszystko zależy tylko do Was i waszej wyobraźni.

 
 

Placuszki jaglane
składniki na 10-11 sztuk:
  • 0,5 szklanki suchej kaszy jaglanej
  • 1 jajko
  • 1 łyżka mąki owsianej
  • szczypta soli
  • olej kokosowy do smażenia - niewielka ilość, nawet nie pół łyżeczki

Wykonanie:
Kasze należy ugotować według przepisu. Po wystudzeniu lekko ją blendujemy. Dodajemy jajko, mąkę owsianą i szczyptę soli. Wszystko dokładnie mieszamy. Za pomocą łyżki nakładamy ciasto na rozgrzaną patelnię. Na jeden placuszek przypadają 2 łyżki ciasta. Smażymy z obu stron na złoto.

Do wykonania sosu z kiwi użyłam 2 owoców, które zmiksowałam.

niedziela, 5 lutego 2017

Domowa Nutella



 Do dzisiejszego wpisu zmobilizował mnie Światowy Dzień Nutelli. Święto to przypada właśnie dziś i ja jako osoba promująca zdrowe odżywianie nie mogłam pozostać wobec tego obojętna. 
O tym, że Nutella do najzdrowszych nie należy mówiło się już od dawna. Jej skład z przewagą cukru oraz oleju palmowego nie zachwyca, a co bardziej dociekliwych wręcz odstrasza. Nic dziwnego skoro ostatnie badania potwierdzają, że ten czekoladowy krem, tak bardzo uwielbiany przez dzieci, jest dla nich potencjalnym zagrożeniem. Z opublikowanego raportu wynika, że nawet umiarkowane spożycie Nutelli może przyczyniać się do powstania nowotworu. 
Najgorsze jest to, że mali konsumenci oglądając jeszcze niedawno reklamy w telewizji słyszeli jak wspaniałe właściwości ma Nutella i że najlepiej to właśnie od niej zaczynać swój dzień. Moje córki, odpowiednio wyedukowane przeze mnie, zawsze w tym miejscu oburzały się, że reklamy kłamią. Pewnie przez jeszcze jakiś czas nie zrozumieją praw jakimi rządzi się rynek spożywczy. Mam jednak nadzieję, że edukacja żywieniowa nie pójdzie w las i za parę lat będą umiały podejmować świadome decyzje żywieniowe.
Tymczasem, ponieważ nie jestem wyrodną matką, która odbiera dzieciom przysmaki i nie daję nic w zamian, mam i dla nich i  Was przepis na równie dobry krem czekoladowo-orzechowy. Domowa Nutella różni się i składem i smakiem od tej kupnej. Jest zdrowsza i jak zapewniają mnie dzieci także smaczna. My używamy jej z rozwagą i nigdy nie na śniadanie. Ten krem to raczej dodatek do owocowych deserów lub naleśników.


Domowa Nutella
składniki:
  • 200 g orzechów laskowych
  • 180 ml mleczka kokosowego
  • 2 łyżki kakao
  • 1 czubata łyżka prawdziwego miodu

wykonanie:
Orzechy prażę na suchej patelni. Następnie wysypuje je na ręcznik kuchenny i zawijam aby pozbyć się brązowej błonki. Ten zabieg tak naprawdę nie jest konieczny. 
Następnie dziele orzechy na dwie partię i najpierw rozdrabiam jedną z nich, potem drugą. Robię tak ze względów sprzętowych. Łącze wszystkie orzechy, dodaje pozostałe składniki i miksuje aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. W czasie miksowania robię częste przerwy by nie przegrzać silniczka rozdrabniacza.
Gotowy krem przekładam do słoiczka i przechowuje w lodówce.

Uwagi: U nas wystarczyła łyżka miodu, ale my jesteśmy już na etapie, że słodkie jest dla nas za słodkie ;-) Jeśli dla Was ta propozycja jednak jest mało słodka dodajcie więcej miodu, jednak uwaga żeby n ie przesadzać. Ostatecznie to ma być zdrowsza wersja Nutelli.

środa, 1 lutego 2017

Naleśniki gryczane


Od dość dawna już w moim domu próżno szukać naleśników z mąki pszennej. Gdy pierwszy raz zrobiłam naleśniki z innej mąki obawiałam się reakcji dzieci. Wiecie, że to właśnie dzieci są najbardziej surowymi sędziami. Na szczęście, ku mojej wielkiej radości, naleśniki zyskały uznanie. Z czasem przepis dopracowałam i od dłuższego już czasu korzystam właśnie z tej wersji. 
Gdy studiowałam często taki naleśnik z wytrawnym nadzieniem zastępował mi kanapki. Moje koleżanki zawsze komentowały te gryczane wynalazki. Któregoś dnia nawet stwierdziły, że to chyba dzięki nim wyglądam na dużo młodszą niż jestem w rzeczywistości ;-)
Naleśniki lubimy w różnych odsłonach. Ja wolę te wytrawne, dlatego nigdy nie dosładzam ciasta. Co w niczym nie przeszkadza aby jeść je również w wersji ze słodkimi dodatkami.




Naleśniki gryczane
przepis na około 10 sztuk
składniki:
  • 1,5 szklanki mąki gryczanej
  • 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 czubata łyżeczka mielonego siemienia lnianego
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 szklanki mleka
  • 0,5 szklanki wody mineralnej
  • 1 jajko
  • duża szczypta soli

wykonanie:
Wszystkie składniki miksujemy ze sobą. Smażymy na mocno rozgrzanej patelni bez użycia tłuszczu. Wylewamy nabierką porcję ciasta na patelnię, równomiernie rozprowadzamy. Naleśnik przekładamy na drugą stronę w chwili gdy będzie odklejał się od patelni.