Dla tych, ktorzy zagladaja do mnie regularnie nie jest tajemnica, ze lubie placuszki roznego rodzaju. Nic wiec dziwnego, ze i tym razem chce podzielic sie z Wami kolejnym przepisem na nie. Tym razem beda to placuszki jesienne, bo przygotowane z prawdziwie jesiennych warzyw: dyni i ziemniakow.
O ile ziemniaki uwielbiam od zawsze, o tyle z dynia zaprzyjaznilam sie dopiero rok temu w czasie Festiwalu dyni. Moja dyniowa przygoda zaczela sie od zupy, ale zaraz potem zaczelam probowac jej w innych potrawach.
Minal rok i znow mamy dyniowe swieto, ktorego gospodynia podobnie jak przed rokiem jest Bea. Poniewaz to dzieki Niej i Jej wspanialej akcji polubilam dynie, to pomyslalam sobie, ze na otwarcie przygotuje cos innego niz zupa. Na nia jeszcze bedzie czas ;)
Przepis znalazlam w zakupionej przypadkiem francuskiej gazetce "Maxi cuisine 10/11 2009" i od razu mialam ochote go wyprobowac. Wprowadzilam jednak pare zmian mi. zastepujac ziemniakami cukinie, ktorej akurat nie mialam.
Zapraszam wiec na moje jesienne placuszki, czestujcie sie :)
Placuszki z dyni i ziemniakow
skladniki dla 2 osob:
3 srednie ziemniaki
300g dyni
brokul - okolo 125g
1 jajko
2 lyzki maki
1 cebula
sol, pieprz
galka muszkatalowa
pare galazek tymianku
wykonanie:
Brokul myjemy, dzielimy na male rozyczki i wrzucamy do gotujacej sie wody na 5 minut. Odsaczamy.
Dynie obieramy, kroimy w kostke i podobnie jak brokul gotujemy we wrzatku przez okolo 10 minut. Odcedzamy i robimy puree. Poniewaz dynia bedzie bardzo wodnista mozemy puree wysuszyc na rozgranej patalni.
Ziemniaki obieramy i scieramy na tarce o srednich oczkach.
Laczymy ze soba brokul, ziemniaki i dynie. Dodajemy posiekana i podsmazona wczesniej cebulke. Doprawiamy sola, pieprzem i galka. Dodajemy jajko, make i tymianek.
Formujemy rekoma male placuszki i smazymy je na oliwie z obu stron na zloty kolor.
Placuszki podajemy gdy sa jeszcze cieple. Najlepiej smakuja ze sosem pomidorowo-cebulowym albo z chutney'em cebulowym.
Przepis zamieszczam w ramach "Ziemniaczanego sezonu 2009" zorganizowanego przez Olge Smile oraz "Festiwalu dyni", ktorego gospodynia jest Bea.
Karolko, swietne te placuszki! Ciesze sie, ze tez dynie polubilas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja też uwielbiam wszelkiego rodzaju placuszki, więc będę do Ciebie zaglądać częściej:)
OdpowiedzUsuńale superanckie te placuszki,zapisuje do wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Podobają mi się te placuszki! :) Ja też lubię wszelkie placki i chętnie zapisuję do wypróbowania nowe przepisy :)
OdpowiedzUsuńPozdrówki!:)
O Karolko, cudowne placuszki! Ja co prawda już miałam okazję robić placki z dodatkiem dyni, ale jako, że ją uwielbiam, a smacznych inspiracji nigdy dość - to chętnie wypróbuję i z Twojego przepisu. :)
OdpowiedzUsuńA ja się wpraszam na placuszka :))) I recepturę też podbieram :)))
OdpowiedzUsuńno z dyni to moga wyjsc placuszki palce lizac! schrupalabym nawet pomimo poznej pory!
OdpowiedzUsuńco za zbieg okoliczności, u mnie dziś też placuszki dyniowo-ziemniaczane i ja też dopiero rok temu poznalam smak dyni :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Wam za mile komentarze :)
OdpowiedzUsuńBea dynie polubilam dzieki Tobie i tym wspanialym opisom na Twoim blogu.
Marta w takim razie zapraszam, mam nadzieje, ze znajdziesz tu cos dla siebie.
Gosiu mam nadzieje, ze beda smakowac :)
Majanko ciesze sie, ze Ty tez jestes taka placuszkowa jak ja. Oby te placuszki Cie nie rozczarowaly.
Malgosiu a u mnie to byly pierwsze dyniowe placuszki i bardzo sie ciesze, ze trafilam na ten przepis. Fajnie, ze chcesz je wyprobowac :)
Tili zapraszam!
Cudawianki oj te byly naprawde smaczne. Czestuj sie wirtualnie, akurat takie pozne jedzenie nie jest grozne ;)
Aga-aa ale zbieg okolicznosci. Chetnie "wpadne" do Ciebie na Twoje placuszki jak tylko mi czas pozwoli.
pozdrawiam
U mnie też placuszki, ale zupełnie inne. Jako miłośniczka placuszków, dyni, próbowania nowego.... z radością i niecierpliwością wypróbuję Twoje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLo widze, ze fanow placuszkow jest calkiem sporo na blogach, fajnie.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci te moje, nam bardzo smakowaly.
pozdrawiam
Karolko, powiem tylko tyle: niebo w gębie! :) Co prawda pozmieniałam proporcje, dałam tez inne przyprawy, ale sam pomysł zamknięcia w jednym placku dyni, ziemniaków i brokuła pozostał. :) Pycha! pycha! pycha! Zjadłam stanowczo za dużo. :)
OdpowiedzUsuńMalgosia super! A jakie dalas przyprawy i proporcje? Chetnie wyprobuje te placuszki w innej kombinacji. Napiszesz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Karolko, po pierwsze musiałam zwiększyć ilość składników, tak żeby nasza czwórka się najadła. I było tak: 1/2 kg ziemniaków, 1/2 kg dyni, 150g różyczek brokuła, 2 jaja, 6 łyżek mąki, mała cebula, 1 ząbek czosnku, kumin (zamiast gałki muszkatał.), sól, pieprz. Amen. :) Rety, jakie to było dobre. :) Nie sądziłam ,że dynia z brokułem może tak świetnie smakować. :)
OdpowiedzUsuńTo super Malgosia, ze te placuszki tak Wam smakowaly.
OdpowiedzUsuńPowinna dopisac, ze skladnikow jest tak dla 2 osob.
Ciekawe jak by to smakowalo tak jak bylo podane w oryginele z cukinia zamiast ziemniakow?
pozdrawiam
mniam mniam uwielbiam takie placuszki ja zwykle robie z bazylia
OdpowiedzUsuńVegeswiat takie z bazylia tez chtenie wyprobuje :)
OdpowiedzUsuń