To już chyba ostatni dzwonek by przygotować ciasto na pierniki.
Ja swoje zrobiłam już dwa tygodnie temu, ale ciągle z braku czasu nie poczyniłam odpowiedniej notki na blogu. Dziś więc śpieszę z przypomnieniem, czas ucieka, a ciasto potrzebuje czasu by nabrać odpowiednich aromatów. Wiadomo, że im dłużej leżakuje tym pierniki lepsze.
Ja polecam ten przepis.
Ja cały czas się przymierzam...
OdpowiedzUsuńAle na zdjęciu widać, że ktoś chyba nie mógł się doczekać Wigilii i skubnął trochę ciasta :) ja nie mam cierpliwości do takich przygotowań, pierniki robię parę dni przed Świętami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa zagniotłam na pierniczki , ale jeszcze zrobię na piernik staropolski. Może ciut późno ,ale zdąży dojrzeć. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
witaj Karolko!!! jak tylko zobaczylam twoj post musialam zdecydowac sie na te pierniczki ale oczywiscie z moja zakrecona osoba zamiast pol szklanki mleka dodalam pol litra!!! ciasto jest mimo to dosc geste, czy myslisz ze wyjdzie cos ztego bo szkoda mi go wyrzucic:( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlusilla
Anula mysle, ze juz czas zabrac sie do przygotowania ciasta. Ono jest lepsze im dluzj lezakuje.
OdpowiedzUsuńDoroto+Darku to moje starsze dzieci wyjadlo odrobine, bo przyznam, ze nawet surowe, ciasto jest pyszne.
Majanko :-)
Lusilla zostaw ciasto niech teraz lezakuje. Gdy przyjdzie czas piec pierniki dolozysz troche maki zeby ciasto sie dobrze walkowalo i wycinialo z niego odpowiednie ksztalty. Mam nadzieje, ze smak bedzie jak trzeba.
pozdrawiam
Ja się tak zbieram a czas ucieka i pewno znowu będą szybkie pierniki z dnia na dzień chyba że jutro jak czas pozwoli to zrobię bo przepis fajny:)
OdpowiedzUsuń