Ostatnio miewam problemy z humorem, a wlasciwie jego brakiem. Moze to efekt zimy, ktora w tym roku jakos niezdecydowana jest. Raz przychodzi, raz odchodzi, a potem znow wraca.
Ci, ktorzy zagladaja do mnie regularnie wiedza, ze gotowanie poprawia mi nastroj, wplywa kojaco na moje nerwy. Zaszylam sie wiec czym predzej w kuchni by tam szukac pocieszenia. Postawilam na cos slodkiego i szybkiego w wykonaniu. Nie mialam ochoty czekac nie wiadomo jak dlugo, az utracony humor powroci.
Popelnilam wiec muffinki, slodkie i aromatyczne. Wszak zapachy tez wplywaja na nasze samopoczucie wiec dlaczego nie pozwolic im uwolnic sie w czasie pieczenia i wypelnic cale mieszkanie. Aromat orzechow, jablek, a przede wszystkim cynamonu powoli rozchodzil sie od kuchni az po salon. Zagladal w kazdy zakamarek i kat mego mieszkania i zaraz zrobilo sie milej.
Niecierpliwie czekalam na cieple muffinki. Zagladalam co chwila przez szybke piekarnika czy aby juz moge je wyciagac. Te 20 minut trwalo chyba wieki ;)
Na koniec jeszcze tylko odrobina cukru pudru i ciepla herbata zurwinowa.
Muffinki z orzechami i jablkiem
skladnki suche:
skladniki mokre:
Wykonanie:
W duzej misce mieszamy przesiana make, proszek do pieczenia i cynamon. Dodajemy posiekane orzechy i pokrojone w kostke jablko.
W drugiej misce mieszamy stopione, przestudzone maslo, mleko i jajka.
Skladniki mokre wlewamy do miski ze sluchymi i mieszamy.
Foremke do muffinek wykladamy papilotkami lub jesli ktos nie posiada papilotek wystarczy ja natluscic maslem. Papilotki napelniamy ciastem do 2/3 wysokosci.
Pieczemy przez 20 minut w temperaturze 200°C. Po upieczeniu odstawiamy na 5 minut, a nastepnie wyciagamy z foremki.
Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Polecam tez moj inny przepis na muffinki z jablkiem
Ci, ktorzy zagladaja do mnie regularnie wiedza, ze gotowanie poprawia mi nastroj, wplywa kojaco na moje nerwy. Zaszylam sie wiec czym predzej w kuchni by tam szukac pocieszenia. Postawilam na cos slodkiego i szybkiego w wykonaniu. Nie mialam ochoty czekac nie wiadomo jak dlugo, az utracony humor powroci.
Popelnilam wiec muffinki, slodkie i aromatyczne. Wszak zapachy tez wplywaja na nasze samopoczucie wiec dlaczego nie pozwolic im uwolnic sie w czasie pieczenia i wypelnic cale mieszkanie. Aromat orzechow, jablek, a przede wszystkim cynamonu powoli rozchodzil sie od kuchni az po salon. Zagladal w kazdy zakamarek i kat mego mieszkania i zaraz zrobilo sie milej.
Niecierpliwie czekalam na cieple muffinki. Zagladalam co chwila przez szybke piekarnika czy aby juz moge je wyciagac. Te 20 minut trwalo chyba wieki ;)
Na koniec jeszcze tylko odrobina cukru pudru i ciepla herbata zurwinowa.
Muffinki z orzechami i jablkiem
skladnki suche:
- 2 szklanki maki (dalam pszenna razowa)
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1 lyzeczka cynamonu
- 150g brazowego cukru
- 50g posiekanych orzechow wloskich
- 2 male jablka
skladniki mokre:
- 120g stopionego masla
- 2 jajka
- 1 szklanka mleka
Wykonanie:
W duzej misce mieszamy przesiana make, proszek do pieczenia i cynamon. Dodajemy posiekane orzechy i pokrojone w kostke jablko.
W drugiej misce mieszamy stopione, przestudzone maslo, mleko i jajka.
Skladniki mokre wlewamy do miski ze sluchymi i mieszamy.
Foremke do muffinek wykladamy papilotkami lub jesli ktos nie posiada papilotek wystarczy ja natluscic maslem. Papilotki napelniamy ciastem do 2/3 wysokosci.
Pieczemy przez 20 minut w temperaturze 200°C. Po upieczeniu odstawiamy na 5 minut, a nastepnie wyciagamy z foremki.
Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Polecam tez moj inny przepis na muffinki z jablkiem
Widzę, że znikły Ci do ostatniego okruszka:)
OdpowiedzUsuńTe z mojego talerzyka tak i humoer powrocil :)
OdpowiedzUsuńAle jeszcze pare zostalo. Moze ktos wpadnie na kawke.
Prosze nie poddawac jakims brakom humoru! Tylko jak najczesciej w takim razie maszerowac do kuchni ;) Tym bardziej skoro takie pysznosci wtedy powstaja :)
OdpowiedzUsuńMnie coraz bardziej brakuje 'normalnego' gotowania i pieczenia. Chyba bede musiala cos w najblizszych dniach popelnic jednak...
Pozdrawiam Karolko! I przesylam troche slonca, ktorego u nas ostatnio nieco wiecej. A to calkiem niezle tez wplywa na lepszy nastroj ;)
A akurat mialam jutro piec muffinki i szukalam natchnienia :-) Mam tylko jedno pytanie: na ile muffinkow jest twoj przepis? To bedzie moj pierwszy muffinkowy raz i musze dopiero kupic foremki, dlatego chcialam wiedziec ile ich kupic. Dziekuje ci za ten pyszny przepis, a wlasciwie przepisy, bo dzis na kolacje bede serwowac twoja wiosenna salatke z ciecierzycy :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTakie muffinki wyciągnęłyby człowieka nawet z silnej depresji:)
OdpowiedzUsuńBea oj odrobina slonka by mi sie zdecydowanie przydala. Narazie musi wystarczyc mi pichcenie.
OdpowiedzUsuńA Twoja tesknote za gotowanie doskonale rozumiem. Wracaj do zdrowia Kochana.
Agato ten przepis jest na 12 muffinek. Ja mam taka foremke z IKEA i jak dla mnie sprawdza sie bardzo dobrze.
Mam nadzieje, ze Twoj pierwszy wypiek muffinkowy bedzie udany.
No i ze salatka zasmakuje :)
Wiosenka mam jednak nadzieje, ze nikt depresji nie ma, co najwyzej zly dzien jak ja. Muffinki tak czy inaczej polecam.
Pozdrawiam Was serdecznie
z rzechami i jablkiem to bardzo smaczne polaczenie:)
OdpowiedzUsuńa u mnie z jagodkami:)
Karolko, łączę się w bólu. Te zmiany humoru to jakaś zimowa plaga. U mnie zdecydowanie z przewagą humoru wisielczego. I nawet czymś słodkim i pachnącym słabo sobie ten nastrój ratuję, bo mówiąc szczerze, po powrocie z pracy mam dość wszystkiego. Powinnam wziąć przykład, ale zapewne skończy się jak co dzień, będę czekać do weekendu, żeby umilić sobie życie. :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, aby do wiosny..., aby do wiosny... :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
widzę że chandra dopada wszystkich na około, podobno te ostatnie dni były własnie niesprzyjające dla nas na szczęście mamy już je za sobą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmakowite pocieszacze Karolko:)) Ja też czasem takiego potrzebuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
Salatka wyszla bombowo, az maz sie zachwycil, ze taka dobra :-) Juz sie nie moge doczekac na dzisiejsze pieczenie muffinkow, znow w mieszkaniu pieknie zapachnie jablkiem i cynamonem!
OdpowiedzUsuńNo i zdalam egzamin z muffinkow - sa pyszne i tak szybkie w przygotowaniu. Czekam na nowe inspiracje nie tylko muffinkowe.
OdpowiedzUsuńBrak humoru to niestety o tej porze roku częsta przypadłość (moja również), ale na szczęście zawsze pozostaje czekolada albo takie muffinki jak Twoje!
OdpowiedzUsuńZapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)
Aga jagodowe tez sa dobre :)
OdpowiedzUsuńMalgosiu swieta slowa "byle do wiosny". W tym roku zima jakas malo laskawa jest dla mnie i dopadla mnie mega chandra. Slodycze sa dobre, ale na krotki czas niestety.
Piegusek tez slyszalam, ze te dni kiedy przeyszlo ocieplenie byly bardzo negatywne dla wiekszosci z nas. Mam nadzieje, ze jakos damy rade dotrwac do wiosny.
Majanko szkoda, ze takie pocieszacze sa dobre tylko na chwile.
Agatko ciesze sie bardzo, ze salatka zasmakowala Wam. No i gratuluje debiutu muffinowego :)
Karolinko uwielbiam czekolade, ale ostatnio nie mialam pomyslu na cos dobre z jej udzialem. Zaluje, ze moj ulubiony sklep z czekoladkami jest az w Belgii. Inaczej pewnie bym juz zajadala smutki pysznymi pralinami.
PBK bardzo dziekue za zaproszenie :)
Muffinki chodzą za mną już od dłuższego czasu, w końcu muszę znaleźć chwilę czasu i coś upichcić. Karolko, Twoje przepisy bardzo przypadły mi do gustu. Szczególnie to małe biało-pomarańczowe co nieco muszę wypróbować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko i co upieklas juz muffinki?
OdpowiedzUsuń