expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 31 sierpnia 2014

Deser z kaszą jaglaną


Nadszedł ten moment, który najchętniej wyparłabym ze świadomości. Niestety na nic się to zdaje, bo kalendarz jest nieubłagany i koniec wakacji maluje się tym razem wielką czerwienią. Jutro do szkoły... Koniec beztroski i wylegiwania się do siódmej rano. Znów zacznie się ten szkolny kieracik...
Na osłodę tego smutnego faktu będzie za to coś dobrego. 

 
We francuskich wypiekach (czytaj tartach z owocami), najbardziej lubię krem patiserie. Myślę, że mogłabym jeść go łyżkami. No i chyba właśnie dlatego przygotowałam sobie słuszną porcyjkę w szklaneczce. Zmodyfikowałam go jednak dodając zamiast mąki kaszę jaglaną, która akurat została mi się z innego dania. Mała odmiana, która niczego nie ujęła deserowi, a mówiąc więcej nawet go wzbogaciła. Z owocami smakował wybornie.




Krem patiserie z kaszą jaglaną

składniki:
  • 300 ml mleka
  • 3 żółtka
  • 50 g ugotowanej kaszy jaglanej
  • 50 g brązowego cukru
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej

\dodatkowo:
  • owoce jagodowe (maliny, borówka amerykańska)
  • 4 ciastka owsiane

wykonanie:
 Kaszę należy ugotować według przepisu. Wystudzić.
Żółtka, cukier, wanilię i kaszę miksujemy blenderem na gładką masę. Przelewamy do garnka z grubym dnem, dodajemy mleko i podgrzewamy ciągle mieszając do chwili aż masa zgęstnieje. Gotujemy przez około 2-3 minuty i ściągamy z ognia.
Lekko wystudzoną masę przekładamy do miseczek lub szklanek i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Przed podaniem aa wierzch układamy owoce. Na górę kruszymy ciastka owsiane.


czwartek, 21 sierpnia 2014

Krem z pieczonej papryki z mascarpone


Ostatnie dni upływają mi pod hasłem "przygotowania do szkoły". Nie lubię zostawiać nic na ostatnią chwilę, a dni, które pozostały do końca wakacji mam zamiar spożytkować zupełnie inaczej. Jeszcze tylko parę drobiazgów i można cieszyć się wolnością jeszcze przez chwilę.
Pogoda jednak pozostawia wiele do życzenia. Już kilka razy porządnie zmarzłam i może właśnie dlatego postanowiłam przygotować rozgrzewającą zupę.
Spoglądając przez okno już kilka razy w tym tygodniu me oczy cieszył taki widok.


Ale wracając do zupy. Do jej ugotowania zainspirowała mnie wizyta w pewnej restauracji.  Wcześniej już kilka razy przygotowywałam zupy na bazie papryki, ale żadna nie smakowała tak jak ta. Delikatna słodycz papryki z nutą pomidorów podkreślona ostrością chilli i łagodny smak mascarpone. Ta wyborna zupa rozgrzała nas dziś i z pewnością nie był to ostatni raz.


Krem paprykowy z mascarpone

składniki na 3-4 porcje
  • 1,2 kg czerwonej papryki
  • 2 średnie pomidory bez skóry
  • 2 szalotki
  • 1 ząbek czosnku
  • 2,5 szklanki bulionu warzywnego
  • 1 płaska łyżeczka chilli w proszku
  • sól, pieprz
  • serek mascarpone
  • oliwa do smażenia

wykonanie:
Paprykę myjemy, kroimy na ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne. Układamy na blachę do pieczenia razem z ząbkiem czosnku i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180C. Pieczemy do momentu gdy skórka papryki stanie się pomarszczona, lekko przypieczona. Wyciągamy z piekarnika. By skóra lepiej odchodziła wkładamy paprykę do woreczka foliowego. Po 10 minutach wyciągamy paprykę i pozostawiamy do ostygnięcia. następnie usuwamy z niej skórkę.
Na oliwie z oliwek podsmażamy posiekaną szalotkę wraz z chilli w proszku, a gdy się zeszkli dodajemy do niej pokrojone pomidory bez skóry i upieczony wcześniej czosnek. Gdy płyn z pomidorów odparuje dodajemy paprykę i bulion. Gotujemy około 10 minut. Następnie zupę miksujemy i doprowadzając do wrzenia doprawiamy solą i pieprzem.
Zupę rozlewamy na talerze, Na środku każdego talerza nakładamy łyżkę serka mascarpone.

Uwagi: Czosnek pieczemy w łupinie, obieramy go dopiero przed dodaniem do pomidorów i szalotek.
By serek mascarpone się dobrze rozpuścił w zupie musi być ona bardzo gorąca.

środa, 20 sierpnia 2014

Klopsiki z piekarnika


Najwyższy już czas powrócić do kuchni i mojego blogowania. Myślę, że przerwa wakacyjna była dość długa by naładować akumulatory. Sami przyznacie, że w to lato nie zasypałam Was przepisami. Ostatnio doskwiera mi notoryczny brak czasu, a łudziłam się, że w wakacje tak nie będzie. Niestety nadchodzący rok szkolny tylko pogłębi ten stan, jednak nie ma co martwić się na zapas.

 

Swoją drogą rok szkolny zwiastuje koniec lata. Zimne poranki przypominają, że jesień tuż, tuż. Idąc dziś rano na targ porządnie zmarzła. Na szczęście po powrocie ogrzałam się przygotowując obiad. Kuchnia to jednak niezawodne miejsce.


Klopsiki drobiowe w boczku

składniki:
  • 500 g mielonego mięsa z indyka lub kurczaka
  • około 10 plasterków boczku wędzonego
  • świeża bazylia
  • 10 kulek mini mozzarelli
  • 1 jajko
  • 1 cebula
  • 1 czubata łyżka bułki tartej
  • sól, pieprz

wykonanie:
Cebulkę siekamy w kostkę i lekko podsmażamy by ją zeszklić. Mięso mielone łączmy z cebulą, jajkiem, bułką tartą i posiekaną bazylią (około 2-3 gałązek) Wszystko dokładnie wyrabiamy by uzyskać jednolitą masę.
Mięso dzielimy na 10 porcji. Do środka każdej z nich wkładamy kulkę mozzarelli, formujemy kulkę, a następnie każdy klopsik owijamy plastrem boczku wędzonego. W razie potrzeby spinamy wykałaczką.
Klopsiki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do nagrzanego piekarnika do 180C i pieczemy 25-30 minut.
 

środa, 6 sierpnia 2014

Letnie taboule


Upały ustąpiły, ale podejrzewam, że to chwilowa sytuacja. Dlatego już teraz spieszę z bardzo prostym acz smacznym i przede wszystkim orzeźwiającym daniem. Doskonale się sprawdza w te dni gdy żar leje się z nieba i zupełnie nic się nie chce, a jeść trzeba. Można co prawda posilać się lodami czy owocami, ale nadmiar cukru nie jest wskazany. Za to porcja świeżych i zdrowych warzyw jak najbardziej.


Zapraszam zatem na taboule, w 100% warzywne. Korzystajmy z tego, że na straganach królują świeże i lokalne warzywa. Właśnie teraz, w środku lata jest okazja by nacieszyć się nimi do woli.



Warzywne taboule

składniki:
  • 1 mały brokuł
  • 0,5 kalafiora
  • 1 żółta papryka
  • 80 g suszonych pomidorów
  • 6 gałązek mięty
  • szczypior z 1 dymki
  • sok z cytryny
  • oliwa z oliwek
  • sól, pieprz

wykonanie:
Kalafiora i brokuł myjemy, osuszamy i dzielimy na różyczki. Następnie partiami mielimy warzywa do konsystencji przypominającej granulki. Miksujemy pulsacyjnie. 
Do zmielonych warzyw dodajemy pokrojoną w paseczki lub kostkę paprykę oraz pokrojone suszone pomidory. Siekamy szczypior i miętę i dodajemy do warzyw.
Z soku z cytryny, oliwy, soli i pieprzu przygotowujemy dresing. Zalewamy tym warzywa i dokładnie mieszamy.

Uwagi: Taboule doskonale smakuje na świeżo, jak również po paru godzinach. Przechowujemy w lodówce.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Garść wakacyjnych fotek i zapiekanka

 

Wakacyjny wyjazd już za mną. Strasznie żałuję, że był taki krótki, na wiele rzeczy zwyczajnie zabrakło nam czasu. Wszystko przez to, że okolica była cudowna i miała naprawdę wiele do zaoferowania. To kilka fotograficznych wspomnień...




Teraz tkwię w tematach mocno remontowych. To miał być szybki choć spory remont, ale jak to z remontami bywa nieco się przeciąga, a zaraz kolejny wyjazd. Tym razem krótki i niedaleki.


W kuchni też za to dzieje się sporo, a wszystko co tam trafia jest świeże i sezonowe. Korzystamy, że nasz domowy niejadek jest na wakacjach i w końcu na naszych talerzach gości to, czego Viki by nie zjadła. Jest więc dużo sałatek, których Ona nie lubi. Mam nadzieję, że zanim skończy się lato zdążę się nimi z Wami podzielić. W przeciwnym wypadku poczekają do następnego roku.
Tym czasem zapraszam na zapiekankę z cukinii i bakłażana. Jest nieco pracochłonna i raczej nie nadaje się na upalne dni. Ja wykorzystałam chwilowe ochłodzenie, w przeciwnym wypadku nie byłabym w stanie spędzić tyle czasu w gorącej kuchni przy rozgrzanej patelni ;-)


Zapiekany bakłażan i cukinia z czerwonym pesto

składniki;
  • 2 średnie cukinie
  • 2 bakłażany
  • 2-3 kulki mozzarelli
  • tarty parmezan
  • oliwa do smażenia
  • sól, pieprz
  •  
składniki na pesto:
  • 1,5 słoika suszonych pomidorów
  • świeża bazylia ( ja używam połowę takiej z doniczki)
  • 1-2 łyżek kaparów
  • 0, 5 ząbka czosnku
  • sól, pieprz
  • 2 łyżki orzeszków pinii

wykonanie:
Wszystkie składniki na pesto miksujemy ze sobą na gładka masę. Doprawiamy do smaku i odstawiamy.
warzywa myjemy i osuszamy, a następnie kroimy na plastry szerokości około 1,5 cm. Bakłażana możemy lekko posolić i odstawić na 30 minut by puścił sok i w ten sposób pozbędziemy się goryczki. Tak samo możemy postąpić z cukinią by pozbyć się nadmiaru wody. 
Po półgodzinie warzywa osuszmy i smażymy z obu stron każdy plaster aż do miękkości, ale uważamy by się nie rozwalały. 
Na dno naczynia żaroodpornego nakładamy odrobinę pesto, które równomiernie rozprowadzamy. Następnie układamy warstwami bakłażana, pesto, cukinię,odsączoną i  pokrojoną w plastry mozzarellę, bakłażana, pesto, cukinię, mozzarellę i tak do wyczerpania składników. Ostatnią warstwę powinna stanowić mozzarella, na którą ścieramy parmezan.
Zapiekankę przykrywamy folia aluminiową i pieczemy przez 30 minut w temperaturze 180°C. W połowie pieczenia ściągamy aluminium.

Danie można serwować na ciepło lub na zimno.