expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 7 listopada 2011

Orzechy, czekolada i banany



Juz od paru lat poczatek listopada to dla mnie gotowanie pod znakiem orzechow. Przyznam szczerze, ze juz tracilam nadzieje na taka akcje w tym roku. Chyba instynktownie zaplanowalam sobie orzechowe menu na miniony weekend, nie wiem czy kierowalo mna przyzwyczajenie czy tesknota. Jak sie okazalo rowno z moimi planami na blogu Atinki pojawilo sie wyczekiwane przeze mnie zaproszenie :-)



Gdy bylam mala dziewczynka pod koniec lata dostawalismy od Dziadkow siatke orzechow w zielonych lupinach. Potem przez kilka tygodni suszyly sie na balkonie w slonecznym i przewiewnym miejscu. Lupiny orzechow strasznie brudzily nasze rece i ciezko bylo je domyc.
Dzis orzechy kupuje na zaprzyjaznionym straganie, ale czesto tez ide po najmniejszej lini oporu i kupuje je luskane w porecznych paczuszkach. Mam wtedy pewnosc, ze zakupilam tyle ile potrzebuje i orzechy mi nie zjalczeja, bo chyba nie ma nic gorszego niz orzechy pozbawione swojego cudownego smaku.



Orzechowe ciasto z bananami i czekolada

skladniki na ciasto:
  • 250g maki
  • 3 lyzeczki proszku do pieczenia
  • 200g cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 5 jajek
  • 250g masla
  • 150g mielonych orzechow wloskich
  • 50g posiekanej czekolady gorzkiej
  • 5 bananow

skladniki na polewe:
  • 100g gorzkiej czekolady
  • 40g masla
  • orzechy do dekoracji

wykonanie:
Maslo ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym, dodajemy jajka i nadal ucieramy na pulchna mase. Dodajemy make z proszkiem do pieczenia i nadal ucieramy. Na koncu dodajemy mielone orzechy, czekolade i banany pokrojone w plastry. Mieszamy i wykladamy do tortownicy wysmarowanej maslem.
Pieczemy przez 50 minut w temperaturze 180°C. Po upieczeniu ciasto wystudzic.

Polewe przygotowujemy w kapieli wodnej, rozpuszczamy maslo z czekolada i polewamy tym ciasto. Dekorujemy posiekanymi orzechami.
Smacznego!



niedziela, 30 października 2011

Lasagne z dynia


Coroczny Festiwal dyni juz na finiszu. Do tej pory nie mialam niestety czasu na dyniowe eksperymenty, przerobilam za to wszystkie moje dyniowe receptury z poprzednich lat.
Wczoraj za to pod noz poszla dynia, ktora wyrosla u mamy w ogrodzie. Na balkonie wciaz czekaja jeszcze 3 sztuki, a moglo byc ich wiecej gdyby nie fakt, ze nawet dynie z ogrodu mozna ukrasc. Zla jestem jak o tym pomysle, ale niestety ktos wszedl sobie na teran naszej dzielki i poscinal kilka dorodnych dyni. Na szczescie pare sie uchowalo, bo rosly w mniej widocznym miejscu.
Tym razem postawilam na nowosc w mojej kuchni, a mianowicie na lasagne z dynia. Tradycyjna lasagne jest u nas bardzo lubiana, wiec z checia zamienilam mieso mielone na farsz z dyni i wierzylam, ze wszyscy beda sie tym daniem tak samo zajadac. Nie pomylilam sie :-)
Do tego cudowny aromat pieczonej dyni, a potem przypiekanego parmezanu rozchodzil sie po domu i sprawial, ze Viki juz nie mogla doczekac sie obiadu.



Lasagne z dynia

skladniki:
  • 12 platkow lasagne (na 3 warstwy)
  • 0,5 kg miaszu z dyni
  • 1 serek typu Almette
  • 3 lyzki smietany
  • 50g tartego parmezanu
  • papryka w proszku (ja mam mieszanke slodkiej i ostrej papryki w stosunku 1:1)
  • sol, pieprz
  • galka muszkatalowa
  • oliwa z oliwek
  • 150g wedzonego boczku


sos beszamelowy:
  • 75g masla
  • 50g maki
  • 0,5 litra mleka
  • 70g tartego parmezanu
  • sol, pieprz

wykonanie:
Dynie obieramy i pozbawiamy pestek, kroimy na dosc spore kawalki, ktore obtaczamy w 1 lyzce oliwy z oliwek i wykladamy na blache do pieczenia. Wkladamy do piekarnika nagrzanego do 200°C i pieczemy przez 25-30 minut, az dynia bedzie miekka. Upieczona dynie rozgniatamy widelcem. Dodajemy do niej serek, starty parmezan i smietane. Doprawiamy do smaku sola, pieprzem, galka i papryka.
Na suchej patelni wysmazamy plastry boczku wedzonego. Odstawiamy na bok.
W osolonym wrzatku blanszujemy przez pol minuty platy makaronu i lyzka cedzakowa wyciagamy na tacke.

Robimy sos beszamelowy. W garnuszku z grubym dnem roztapiamy maslo, dodajemy do niego make i robimy zasmazke. Po 2 minutach sciagamy z ognia i wlewamy do garnka cieple mleko. Garnek ponownie stawiamy na ogniu i cierpliwie mieszamy az sos stanie sie aksamitny. Dodajemy parmezan oraz doprawiamy do samku sola i pieprzem.

Blaszke do zapiekania smarujemy maslem. Na dno wylewamy odrobine sosu beszamelowego, a nastepnie ukladamy warstwe makaronu. Na makaron nakladamy warstwe farszu dyniowego, na to kruszymy polowe wysmazonego boczku, na ktory wykladamy sos beszamelowy. Nastepnie ukladamy kolejna warstwe makaronu, farszu z dyni, boczku i sosu. Na gore kladziemy ostatnia warstwe makaronu, pokrywamy reszta sosu beszamelowego i posypujemy startym parmezanem.
Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 200°C przez 25 minut.
Smacznego!

sobota, 29 października 2011

Dyniowe gotowanie



Po calym dosc intensywnym tygodniu znalazlam wreszcie czas by zajac sie dynia, ktora wyrosla w ogrodzie mojej mamy i przez ostatnie kilkanascie dni czekala cierpliwie na balkonie.
Co z niej przygotowalam zobaczycie juz jutro :-)
Udanej soboty!

środa, 19 października 2011

Wspolne gotowanie :-)



We Francji sroda to dzien bez szkoly i przedszkola. Gdy tam mieszkalysmy mialysmy z Viki taka swoja tradycje i zawsze tego dnia spedzalysmy wspolny czas w kuchni. Viki pomagala mi w gotowaniu obiadu lub robilysmy cos ekstra czyli pieklysmy ciasto, robilysmy jakis fajny deser.
Od czasu jak mieszkamy w Polsce takich chwil jest bardzo malo. W tygodniu nie ma na nie czasu, a w weekend przewaznie i tak dzieje sie zbyt wiele by wspolnie cos upichcic. Wyjatkiem sa choroby, za ktorymi akurat nie tesknimy.
Dzisiejsza sroda byla wolna od szkoly w drodze wielkiego wyjatku i pewnej wizyty. Viki poczatkowo ubolewala, ze nie moze uczestniczyc w szkolnych zajeciach, ale szybko przestala marudzic, za to przybiegla do kuchni i gotowala razem ze mna. Na obiad zrobilysmy sobie bardzo proste i szybkie danie, ale najwazniejsze, ze zrobilysmy je razem.



Spagetti z tunczykiem i pomidorkami cherry

skladniki dla 3 osob:
  • 1 cebula
  • 2 zabki czosnku
  • 250g pomidorkow koktajlowych
  • 2 lyzeczki koncentratu pomidorowego
  • 200ml bulionu warzywnego
  • puszka tunczyka w kawalkach
  • tymianek
  • sol, pieprz do smaku
  • ewentualnie odrobina cukru do smaku
  • makaron spagetti
  • ewentualnie parmezan

wykonanie:
Makaron gotujemy w osolonej wodzie al dente.
Na oliwie z oliwek podsmazamy przez chwile posiekana cebule i czosnek. Dodajemy koncentrat pomidorowy i bulion. Gotujemy przez okolo 5 minut i dodajemy pomidorki koktajlowe przekrojone na pol lub na cwiartki. Gotujemy przez 10 minut. Doprawiamy sola, pieprzem i cukrem. Dodajemy tymianek i odsaczonego tunczyka pokruszonego na kawalki.
Gotowy makaron laczymy ze sosem, nakladamy na talerze. Mozemy dodac parmezan. Smacznego!

piątek, 14 października 2011

Ja nie chce rybki...



...to ostatnio ulubiony tekst Viki. Zupelnie nie wiem co sie z tymi dziecmi dzieje? ;-)
Kiedys rybka byla u nas na porzadku dziennym, jadalismy jej bardzo duzo i jedyna rybka, ktorej moja latorosl nie lubila to losos. Od pewnego czasu rybne moga byc tylko paluszki, bo tylko to jest w stanie zaakceptowac rozkapryszona panna. Ostatni obiad z tradycyjnie smazona ryba Viki meczyla chyba pol godziny.
Postanowilam troche pooszukiwac, troche pokombinowac by jednak z ryb nie rezygnowac tak latwo. Tym wlasnie sposobem na dzisiejszy obiad byly klopsiki rybne. No i prosze sukces! Dziecko na poczatku krecilo nosem, ale w rezultacie uslyszalam "mamusiu jaka ta rybka jest pyszna!" Czulam jak miod leje sie na moje serce. Moze i innym rybnym niejadkom ta wersja zasmakuje? Polecam.



Klopsiki rybne (banalnie proste)

skladniki:
  • 500g ulubionej ryby - u mnie mintaj
  • 1 bialko
  • 1 dymka ze szczypiorkiem
  • sol i pieprz do smaku
  • 2 lyzki bulki tartej+ do obtoczenia
  • olej do smazenia

wykonanie:
Filety z ryby oczyszczamy z osci i kroimy na kawalki. Wrzucamy do robota, dokladamy bialko i mielimy. Musimy uwazac by nie zrobila sie miazga. Nastepnie dokladamy tarta bulke i posiekana dymke. Mieszamy i doprawiamy sola i pieprzem. Formujemy w dloniach klopsiki, obtaczamy w bulce tartej i smazymy na rozgrzanym oleju przez okolo 5 minut z kazdej strony.
Klopsiki mozemy podac z pieczonymi ziemniaczkami i bialym serkiem lub z sama cytryna.
Smacznego.

wtorek, 11 października 2011

Sloneczne danie w pochmurny dzien



Kap, kap, kap... od rana krople deszczu rytmicznie uderzaja o moj parapet. Za oknem szarosc, ludzie przemykaja przez ulice pod dachem z czarnych parasoli. Dlaczego na jesiem wszyscy opatulaja sie w czarne kurtki, a w deszczu chowaja sie pod czarne parasole? I bez tego jest wystarczajaco ponuro i przygnebiajaco.



Choc ja osobiscie lubie czasami taka jesien, mokra i chlodna. Lubie ja szczegolnie wtedy gdy nie musze wychodzic z domu, gdy moge z kubkiem goracej herbaty lub co lepsze, czekolady, opatulona w cieply kocyk zasiasc na wygodnej kanapie i oddac sie ulubionej lekturze lub zwyczajnie obejrzec fajny film. Niestety taki dzien nie trafil mi sie dzis, bo wiele spraw czeka na zalatwienie. Zanim jednak odziana w kalosze i plaszczyk, pod granatowym parasolem w kosmiczne gwiazdki rusze w miasto ugotuje sloneczny obiad. Cukinie, baklazan, pomidory i odrobina orientalnych przypraw powinny poprawic mi humor.




Warzywa w "orientalnym" stylu

skladniki
  • 1 baklazan
  • 3 srednie cukinie
  • 200g dojrzalych pomidorow lub pomidory z puszki
  • 2 cebule
  • 1 puszka ciecierzycy
  • 2 zabki czosnku
  • swieza kolendra
  • 2 lyzeczki przyprawy curry
  • szczypta chili
  • sol
  • oliwa z oliwek

wykonanie
Baklazana myjemy i kroimy w plastry grubosci okolo 1,5 cm. Solimy i odstawiamy na 30 minut by puscily gorzkawy sok. Po tym czasie odsaczamy baklazana i kroimy w duza kostke.
Cukinie myjemy i kroimy w polplastry.
Baklazana i cukinie, odsaczona ciecierzyce wkladamy do miski i zasypujemy curry i szczypta chili. Pozostawiamy na 30 minut.
Pomidory nacinamy na krzyz i zalewamy wrzatkiem, nastepnie po 2 minutach zalewamy zimna woda. Obieramy ze skorki i kroimy w duza kostke. Jesli mamy pomidory z puszki pomijamy ten etap.
Cebule kroimy w duza kostke, czosnek drobno siekamy i podsmazamy przez okolo 2 minuty na oliwie z oliwek. Dodajemy przygotowane wczesniej warzywa oraz pomidory. Dusimy pod przykryciem okolo 20 minut. Cukinia i baklazan powinny byc miekkie. Dodajemy posiekana swieza kolendre, doprawiamy do smaku sola. Gotujemy jeszcze 5 minut.
Podajemy zaraz po przygotowaniu. Smacznego!

środa, 28 września 2011

Na slodkie popoludnie


Przyznam, ze do ostatniej chwili nie bylam pewna czy tegoroczny Dzien Jablka bedzie z moim udzialem. Tak sie jakos sprawy potoczyly, ze nie bardzo mialam czas na pichcenie jablkowych specjalow. Choc przyznam, ze pomyslow pare sie nazbieralo i mam nadzieje, ze w niedalekiej przyszlosci bede miala okazje je wszystkie przetestowac, a potem podzielic sie z Wami.
Wybor ciasta na dziesiejsza okazje byl dosc szybki, pod wplywem chwili i fotki jaka widniala obok przepisu. Sam przepis pochodzi z gazetki "Pyszne ciasta domowe" N°3/2011
Nigdy nie kupuje takich gazetek, ale tym razem sie skusilam, jeszcze nie wiem czy bylo warto, narazie na warsztat poszedl jeden przepis.
To dobre ciasto dla tych, ktorzy lubia slodkosci. Jablka pieka sie w karmelu, a samo ciasto tez jest dosc slodkie. Zmienilam zwykly cukier na brazowy, bo przyznam szczerze przerazala mnie jego ilosc gdy patrzylam na oryginalny przepis, a i tak ciasto pozostalo dosc slodkie jak dla mnie. Jednak do popoludniowej herbatki w promieniach jesiennego slonka wypiek jest bardzo smaczny i nadaje sie idealnie.



Odwrocony jablecznik

skladniki:
  • 4 jablka
  • 125g cukru
  • 175g cukru brazowego
  • 150g masla
  • 3 lyzki soku z cytryny
  • szczypta soli
  • 3 jajka
  • 300g maki
  • 2 lyzeczki proszku do pieczenia
  • 5 lyzek wodki jablkowej
  • 100g smietany

wykonanie:
Jasny cukier skarmelizowac na suchej patelni. Zdjac patelnie z ognia dodac 1 lyzke maska i dy sie roztopi karmel przelac na wysmarowana maslem foremke do tart.
Jablka obrac, przekroic w osemki, wyciac gniazda nasienne i przekroic jeszcze na pol. Poukladan na karmelu.
Z reszty masla, cukru brazowego i soli utrzec pulchna mase. Dodac po jednym jajku i ciagle ucierac. Na koncu dodajemy przesiana make wymieszana z proszkiem do pieczenia na przemian ze smietana i wodke jablkowa.
Gotowa mase wylewamy na jablka.
Ciasto pieczemy 40 minut w temperaturze 200°C. Po upieczeniu lekko wystudzic, a nastepnie przelozyc na platerke odwracajac ciasto do gory dnem.
Smacznego!




wtorek, 13 września 2011

Pierwsze przeziebienie :-(



Ledwie nastal wrzesnien i zaczela sie szkola, a w naszym domu pojawilo sie pierwsze przeziebienie.
Dla mnie koniec sierpnia to ciagly strach, ze Viki znow zacznie swoj dziesieciomiesieczny maraton z kaszlem. Zupelnie nie wiem jak to sie dzieje, ale juz 3 rok z rzedu ledwie koncza sie wakacje, ledwie zmieniam kartke w kalendarzu, a zaczyna sie najpierw niewinny katar, a zaraz za nim obrzydliwy kaszel, ktory wraca co miesiac.
Walka z nim to jak walka z wiatrakami, ale ja nadal nie skladam broni i ciagle szukam nowego "lekarstwa" by przetrwac ten trudny dla nas czas. Nie sadzilam jednak, ze przygotowywanie roznych leczniczych mikstur zaczne juz tak wczesnie, przeciez ciagle jeszcze mamy lato.
Tak czy inaczej od dwoch dni dzielnie wypijamy po lyzce pysznego syropku z miodu wierzac, ze na kolejne przeziebienie poczekamy dluzej niz tylko 1 miesiac.



"Syropek" z miodu

skladniki:
  • sloiczek miodu lipowego (250ml)
  • 1 cytryna
  • 3 cm swiezego imbiru

wykonanie:
Najlepiej gdy miod jest plynny, wtedy przelewamy go tylko do wiekszego sloiczka. Jesli miod nie jest plynny to nalezy go rozpuscic w garnuszku i przelac do sloiczka.
Cytryne sparzyc i dobrze umyc, a nastepnie pokroic na plasterki wyrzucajac koncowki. Cytryne dodajemy do miodu. Na koncu dodajemy imbir. Obieramy go i albo scieramy na tarce i najmniejszych oczkach albo kroimy w paseczki lub kosteczke.
Sloiczek zakrecamy i wstrzasamy nim by imbir, miod i cytryna sie ladnie zmieszly. Pozostawiamy tak maksymalnie 2 dni, po tym czasie miod stanie sie luzniejszy.
Miksture mozemy dodawac do herbaty lub dawkowac ja sobie tak jak my po 1 lyzce na dzien.
Cytryna doskonale nadaje sie do herbaty. Pokrojony imbir mozna po prostu zjesc.
Na zdrowie!


wtorek, 6 września 2011

Cynamon. Baklazan. Ryz.


Od kilku dni moje male dzieciatko dzielnie chodzi do szkoly. Co prawda jest to narazie zerowka, ale jednak to szkola. Wielki budynek z wieloma salami i jeszcze wieksza liczba dzieci. Przerazajace. A wszystko to przez reforme, ktorej nie popieram. Zla jestem gdy pomysle jak odbiera sie naszym dzieciom dziecinstwo. Ale ja nie o tym mialam pisac, a o jedzeniu.

Gdy Viki byla w przedszkolu sprawe obiadow mialam zalatwiona. Jakie to byly beztroskie dni ;-)
Teraz kazdego dnia musze wymyslic cos na widok czego Viki nie bedzie sie krzywic, a nie zawsze jest to takie latwe. Ona by pewnie chciala by codziennie na obiad byl do wyboru rosol, pomidorowa, barszcz, ogorkowa, spagetti bolonskie, nalesniki, najlepiej z nutella, racuszki z malinami albo risotto. Przyznam, ze zestaw i tak jest imponujacy, sa mamy ktore maja gorzej niz ja gdy trafi im sie wyjatkowy niejadek. Wlasciwie do obiadowego menu Viki mozna dorzucic jeszcze kilka pozycji, ale tym razem skupmy sie na ryzu.

Wszelkie dania z ryzem z dodatkami to dla mojej Panny risotto, ktore wrecz uwielbia. Szczegolnie gdy dodam do niego parmezan. Dzieki temu udaje mi sie przemycic warzywa, ktorych normalnie Viki by nie zjadla i tak ostatnim razem byl to baklazan. Mysle nawet, ze dzieki temu to wspaniale warzywo zostalo nieco oswojone i nastepnym razem nie bedzie juz buntu przy stole.
Tak wiec dzis zapraszam na pilaf z cynamonem i baklazanem, danie ktore dla Viki pozostanie risottem.



Cynamonowy pilaf z baklazanem

skladniki
  • 1 szklanka ryzu
  • 1 baklazan
  • 2 pomidory
  • 2 cebule - posiekane
  • 1 lyzeczka cynamonu
  • 1/4 szklanki rodzynek
  • 3 lyzki posiekanych pistacji
  • sol
  • woda
  • oliwa z oliwek

wykonanie:
Baklazana pokroic na plastry i posypac delikatnie sola, odstawic na okolo 30 minut by puscil gorzkawy sok. Nastepnie odcisnac, pokroic w kostke wielkosci 1 cm. Podsmazyc na 2 lyzkach oliwy. Odstawic.
Na kolejnych 2 lyzkach oliwy zeszklic cebule, nastepnie dodac ryz i smazyc okolo 2 minuty. Ryz posypac cynamonem, dodac wode i rodzynki. Gotowac az ryz zrobi sie miekki.
Dodac do ryzu odstawionego wczesniej baklazana oraz pomidory obrane ze skory i pokrojone w kostke. Doprawic sola do smaku i dodac posiekane pistacje. Wymieszac.
Smacznego!

niedziela, 4 września 2011

Zanim skonczy sie cukinia



Za nami kolejny piekny weekend. Zastanawiam sie ile jeszcze tak cieplych dni jest jeszcze przed nami zanim nadejdzie ponura i zimna jesien. Mysl o jesieni mnie przeraza, a juz szczegolnie mysl o listopadzie. Ale do listopada jeszcze troche czasu zostalo, ciesze sie wiec ostatnimi promieniami slonca.
W kuchni tez nadal w letnim klimacie. Zaluje, ze cukinie w ogrodzie mojej Mamy juz sie koncza. W tym roku mimo kleski urodzaju mam ciagly niedosyt. Jeszcze kilka przepisow czeka w kolejce na przetestowanie i boje sie, ze w tym sezonie nic z tego nie bedzie.
Poki co dzis przepis na male, cukiniowe rurki napelnione miesem mielonym z dodatkiem cukini i parmezanu, a wszystko to w sosie pomidorowym. Goraco polecam.



Cukiniowe rurki z nadzieniem

skladniki:
  • 250g miesa mielonego
  • okolo 6 srednich cukini
  • 1 jajko
  • 30g parmezanu
  • 1 zabek czosnku
  • sol, pieprz
  • 1 lyzka natki pietruszki
  • puszka pomidorow
  • 2 lyzki koncentratu pomidorwego
  • 300ml bulionu
  • maka do zageszczenia sosu
  • 1 lyzka oregano
  • oliwa z oliwek

wykonanie:
Cukinie myjemy i po osuszeniu jedna scieramy na tarce o duzych oczkach, a reszte kroimy na czesci okolo 3-4 cm. Za pomoca noza z cukini usowamy pestki w ten sposob uzyskujemy cukiniowe rurki.
Starta wczesniej cukinie odciskamy ze soku i podsmazamy przez okolo 3 minuty na 2 lyzkach oliwy z oliwek. Delikatnie solimy.
Do podsmazonej cukini dodajemy mielone mieso, jajko, starty parmezan, posiekana pietruszke. Calosc doprawiamy sola. Przygotowanym farszem napelniamy cukiniowe rurki.
Na rozgrzanej oliwie z oliwek podsmazamy przez okolo 4 minuty nasze rurki z cukini, a nastepnie zalewamy je bulionem, pomidorami z puszki. Dodajemy koncentrat pomidorowy i oregano, doprawiamy sola i pieprzem. Cukinie gotujemy przez okolo 40 minut. Ja moje zapieklam w piekarniku.
Po tym czasie wyciagamy cukinie ze sosu, a sos zageszczamy maka.
Podajemy np z ryzem.
Smacznego!

Uwagi: Poniewaz zostalo mi sie troche miesa z farszu zrobilam z nich mini pulpeciki, ktore ugotowalam w sobie pomidorowym.