Ja ciągle jeszcze na wyjeździe. Po cudownych klimatach prowansalskich przyszła kolej na północne regiony Francji. Tu już mniej przyjemnie. Widoki nie cieszą oczu, a temperatura nie rozpieszcza. Na dzień dobry lub raczej dobry wieczór powitała nas potężna burza. Kolejne dwa dni też pozostawiały wiele do życzenia. Dziś pierwszy dzień ładnej pogody i przyjemnego ciepła.
Na takie letnie upały doskonale sprawdza się chłodnik. A że w Polsce upały trwają już od kilku dni i zapewne tak prędko nie odpuszczą to okazja do przetestowania mojej wersji chłodnika będzie nie jedna.
Bo przepisów na chłodnik jest tyle ile jest kucharek. Każda z nas przygotowuje go inaczej, każda dodaje coś od siebie. Moja wersja jest mocno rzodkiewkowa z posmakiem buraka. Szklaneczka takiego zimnego chłodnika doskonale orzeźwia i właściwie nie potrzeba mi już nic więcej.
Polecam, spróbujcie sami.
Chłodnik rzodkiewkowo-buraczany
składniki:
dla 2 osób
- 1 zimny jogurt naturalny 250 ml
- 1 burak pieczony
- 1 pęczek rzodkiewek
- 1 szalotka
- szczypior z 1 dymki
- sól, pieprz
- sok z cytryny do smaku
wykonanie
Buraka myjemy. osuszamy, zawijamy w folię aluminiową i pieczemy około 1 godzinę w temperaturze 200°C. Po upieczeniu obieramy go.
Rzodkiewki myjemy, obcinamy końcówki. Pozostawiamy po 2 rzodkiewki na osobę. Resztę rzodkiewek wraz z szalotką, burakiem i jogurtem miksujemy na gładką konsystencję. Doprawiamy sola i pieprzem. Chłodnik przechowujemy z lodówce. Przed podaniem rozlewamy go do szklanek, dekorujemy pozostałymi rzodkiewkami pokrojonymi w słupki i pokrojonym szczypiorem.
2 komentarze:
smacznie:)a
Pięknie wygląda taki różowiutki :)
Prześlij komentarz