Z niechęcią przyznaję, że kanapki to w mojej rodzinie wielkie wyzwanie. O ile dorosła część rodziny nie ma z tym problemu, to już młodsza jej część kręci nosem. Właściwie powinnam napisać śniadanie to wyzwanie. Jeśli nie ma jajecznicy to już jest problem. Dzieci jadłyby parówki, które ja mocno ograniczam i słodkie płatki, których nigdy im nie daje.
Są jeszcze kanapki. I tu zaczyna się droga przez mękę. W momencie gdy jedno dziecko owszem zje kanapkę, ale tylko z szynką, drugie za nic w świecie nie tknie chleba czy bułki choćby maźniętych masłem. Nie wspomnę więc o położeniu na niej czegokolwiek. Oszaleć można.
Każdego dnia podejmuję więc wyzwanie by zawalczyć o żywieniowe przyzwyczajenia moich dzieci. Niestety z różnym skutkiem. Do pełnego sukcesu droga jest długa, wyboista i kręta. Owocem mojej walki są jednak różne dodatki do kanapek, a to jeden z nich.
Pasta z makreli i suszonych pomidorów
składniki:
- 1 średniej wielkości makrela wędzona
- około 6 kawałków suszonych pomidorów z zalewy
- natka pietruszki
- pieprz
- mielona chilli
wykonanie:
Rybę obieramy ze skóry, pozbawiamy ości i rozdrabniamy (można za pomocą widelca) Suszone pomidory miksujemy i dodajemy do ryby. Na koniec dodajemy posiekana natkę pietruszki oraz doprawiamy pieprzem i chilli. Można dodać odrobinę dobrej jakości oliwy jeśli pasta jest za sucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz