Zza chmur wyszło słońce więc i we mnie wstąpiła nowa energia. Ostatnio raczej było jej niewiele, a wszystko dookoła postanowiło mnie dobić. Myślę, że w końcu wychodzę na prostą to i na blogu będę częściej gościć z jakimś nowym przepisem.
Tymczasem dziś będzie łosoś. Kupiłam go w innym celu. Też kulinarnym, żeby nie było niedomówień, jednak zamysł wykorzystania go był inny niż ten ostateczny. Ale nie ma tego złego i w końcu łosoś zamienił się w bardzo dobrego burgera. Dla tych co lubią, może być doskonałym wypełnieniem bułki. Ja ich nie jadam to też u mnie był ze sałatą.
Burgery z łososia
składniki:
- 600 g świeżego łososia
- 2 duże ziemniaki
- 1 duża marchewka
- 1 żółtko
- starta skórka z 1 cytryny
- posiekana kolendra lub natka pietruszki
- sól, pieprz
- mąka do obtoczenia
- olej do smażenia
wykonanie:
Ziemniaki obieramy, kroimy w dużą kostkę i gotujemy do miękkości. Przeciskamy przez praskę.
Łososia kroimy w kostkę, a następnie mielimy blenderem nie zbyt dokładnie. Uzyskana pastę łączymy z ziemniakami, startą na dużych oczkach marchewką oraz żółtkiem, skórką cytryny i kolendrą. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Formujemy 6 burgerów. Odtaczamy je w mące i odkładamy na talerz, który wstawiamy do lodówki na 30 minut.
Na patelnię grillową wlewamy niewielką ilość oliwy, dosłanie kilka kropli. Gdy się dobrze rozgrzeje układamy na nią burgery i smażymy z obu stron przez 3 minuty.
Podajemy na gorąco z sałtą lub surówką.
1 komentarz:
i ja chętnie zjadłabym takiego łośka, nawet z sałatą i bez bułki :D
Prześlij komentarz