expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 19 maja 2009

Ciasto, ktore musi sie udac



Minionej niedzieli zastanawialam sie czy znani szefowie kuchni tez maja wpadki kulinarne? Pewnie zanim doszli do tak wysokiego poziomu w kuchni na poczatku popelniali bledy jak kazdy. Wszak czlowiek uczy sie na bledach.
Mi niestety bledy zdarzaja sie w przypadku ciast. Tak tez bylo wlasnie w weekend gdy z mysla o moich niedzielnych gosciach robilam ciasto z truskawkami. Chyba myslami bylam nie tam gdzie trzeba, czyli nie przy ciescie, bo inaczej bym nie zrobila tak glupich, szkolnych bledow.
A zapowiadalo sie tak pieknie, lekkie ciasto jogurtowo-smietankowe z truskawkami, na cieniutkim biszkopcie. Biszkopt byl bez zarzutu, masa jogurtowa rowniez. Za to polaczenie tego wszystkiego w jedna, spojna calosc jakos przeszlo moje mozliwosci. Mimo pewnych trudnosci jakos wyszlam z opresji, ale az wstyd sie przyznac, ze to galaretka rozlozyla mnie na lopatki. A wlasciwie nie mnie, a moje ciasto. Zachowalam sie jak uczniak zalewajac ciasto luzna galaretka, ktorej sie na ciescie nie podobalo i zamiast zostac na slicznych, sodkich truskawkach poplynela sobie hen. W sumie nie tak daleko, bo tylko do biszkoptu. Nie zmienia to jednak faktu, ze ciasto stalo sie prawdziwa porazka. Do teraz zastanawiam sie co mnie pokusilo by zalewac ciasto gdy galaretka ani troche sie nie sciagnela?
By zachowac twarz przed goscmi upieklam ciasto, ktore znam od lat i ktore zawsze sie udaje. Tak sie zlozylo, ze na blogu go jeszcze nie umiescilam wiec teraz nadrabiam zaleglosci.



Skubaniec

skladniki
  • 1 kostka margaryny
  • 5 zoltek
  • 0,5 kg maki pszennej
  • 0,5 szklanki cukru
  • cukier waniliowy
  • 1 maly proszek do pieczenia

do piany:
  • 5 bialek
  • 1,5 szkanki cukru

  • kwasne owoce

wykonanie:
Z miekkiej margaryny, maki, zoltek, cukru, cukru waniliowego i proszku do pieczenia wyrabiamy kruszonke.
Na posmarowana tluszczem blaszke do ciast wykladamy prawie cale ciasto. Zostawiamy doslownie 3 garscie na posypke.
Nastepnie ukladamy warstwe owocow. W moim przypadku jest to agrest ze sloika, ale doskolale sprawdzaja sie tez porzeczki, szczegolnie czarne.
Na owocach kladziemy ubita na sztywno piane z dodatkiem 1,5 szklanki cukru. Im piana lepiej ubita tym ladniejsza bedzie beza.
Na koniec piane posypujemy pozostala czescia kruszonki. Jej ilosc ma byc niewielka, wystarczy tle by przykryc piane.
Ciasto wkladamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i pieczmy przez okolo 40 minut. Na 10 minut przed koncem zwiekszam gaz do 190°C.
Ciasto pozostawiamy do wystudzenia. Aby nie wysychalo zbytnio ja wkladam cala blache potem do wokra foliowego. Dzieki temu ciasto bedzie wilgotne na nastepny dzien.
Smacznego!


11 komentarzy:

Majana pisze...

Uwielbiam je ! :) To tak jak pleśniaczek prawda? Ja uwielbiam z czerwonymi porzeczkami najbardziej:) Mniam:))

Pinos pisze...

Myślę że błędy i porażki zdarzają się każdemu, a nie tylko nam - amatorom.

A skubaniec piękny, skubaniutki...

karolka pisze...

Majanko ja tez to ciasto uwielbiam. A najbardziej ze swiezymi, czarnymi porzeczkami. Juz sie doczekac nie moge jak bede w Polsce latem i bede robic to ciasto z Mama. Mniam.

A skubaniec to tak jak plesniak czy kruszon. Co region to nazwa :)

Pinos czlowiek na bledach sie uczy i mysle, ze takie wpadki na dlugo zostaja w pamieci. No ale ta moja to juz wstyd.

pozdrawiam

Mafilka pisze...

Skubaniutki zawsze się udaje, to fakt :-)
Też kiedys zalałam ciasto w podobny sposób... i i tak zostało zeżarte z wielkim mlaskiem ;))
Pozdrawiam :-)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Czasem to wina złej galaretki po prostu. Gellwe dwa razy mi się nie ścięła! Już jej nie tykam :)
A skubańca uwielbiam.

Anonimowy pisze...

No wiesz Siostra,ten wstęp brzmi jak" krótki film o zabijaniu", czytałam to tak jakbym czytała thiller- kulinarny....WSPÓŁCZUJĘ TEŻ RAZ TAK ZROBIŁAM i to w dodatku placek robiłam Mężowi do pracy- PORAŻKA!!!ale SKUBAŃCA NIE UMIEM ROBIĆ,nasza MAMA robi GO najlepiej...pozdrawiam, no i smacznego!

emma001 pisze...

Ahh kocham to ciasto. Moja mama zawsze robiła i nadal robi taki plesniaczek ;) wszyscy go uwielbiają ;)

asieja pisze...

galaretki czasem lubią płatac figle

ale skubaniec jest piękny
uwielbiam takie prawdziwie domowe wypieki..

karolka pisze...

Mafilka moje pechowe ciasto tez zostalo pochloniete ze smakiem, ale przeszlo pewna modyfikacje. Musialam z niego zrobic cos co bedzie ladnie wygladac mimo niepowodzenia.

Aniu ja z galaretka Guellwe tez mam zle doswiadczenia i kupila ja tylko raz. Teraz mam swoja sprawdzona galaretke, ale jak widac teraz zrobila mi psikusa.

Siostra pisalam jak bylo, a bylo dramaycznie z tym plackiem. Poza tym chcialam ladnie wypasc, bo gosc z Kanady do nas przyjechal.
Dobrze, ze ja ze skubancem problemow nie mam i wyszedl jak trzeba.

Emma u nas w domu tez jest duze grono wielbicieli tego ciasta.

Asiejka czasem takie domowe, swojskie wypieki sa najlepsze.

Ciesze sie tez, ze moj skubaniec vel plesniak Wam sie podoba :)

pozdrawiam

Komarka pisze...

U mnie też nazywa się pleśniak i jest zawsze dodatkowo z ciemną, kakaową warstwą i koniecznie z kwaskowatą konfiturą. Jedno z ciast, które robię prawie z zamkniętymi oczami, a moi znajomi je ubóstwiają :)

karolka pisze...

Komarko ja juz kilka razy jadlam to ciasto z ciemna warstwa, jednak u mnie w domu zawsze robilo sie skubanca z tego przepisu. To moja slodka klasyka :)

pozdrawiam