expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 27 lutego 2009

Wizyta w Szkocji



Odkad pamietam zawsze chcialam zwiedzc Szkocje. Znam ja tylko z filmow, zdjec i roznych opowiesci i zawsze pociagala mnie jej surowosc, dzikosc i piekno. Wiem, ze kiedys napewno pojade w tamte strony, ale zanim to nastapi, zanim Szkocja stanie sie celem mojej podrozy turystycznej, "wpadne" tam z wizyta kulinarna.
Zaproponowana przez blog Ireny i Andrzeja zabawa "Z widelcem po Europie" dociera wlasnie dzis do Szkocji. Do tej pory nie zaglebialam sie w kuchnie tej krainy, jak dla mnie wszystko co o niej wiedzialam zamykalo sie w slowie "whisky", ktorej z reszta nie lubie. Szukajac jednak odpowiedniego przepisu odkrylam, ze kuchnia szkocka bagata jest w wiele prostych dan, bez dlugiej listy skladnikow. Ucieszylam sie, ze oprocz wolowiny i jagnieciny w tej kuchni jest tez sporo dan z ryb. I oto dzis przepis na zapiekanego lososia, ktory znalazlam w bardzo starej gazecie "Smacznego" z 1998 roku.



Zapiekanka z lososia

skladniki na ciasto:
  • 1 szklanka maki (20dkg)
  • 5 lyzek masla
  • 5 lyzek smalcu
  • 3 lyzki wody
  • sol

nadzienie:
  • 50dkg filetow z lososia bez skory
  • 1 cytryna
  • 2 jajka
  • 1 kremowka (200ml)
  • koperek
  • sol, bialy pieprz
  • tarta galka muszkatalowa

wykonanie:
Wszystkie skladniki na ciasto zagniesc, uformowac kule i zawinac w folie spozywcza. Wstawic do lodowki na okolo pol godziny, mozna dluzej.

Lososia umyc, osuszyc i pokroic w kostke.
Z polowy cytryny scieramy skorke i odstawiamy na pozniej. Zas z calej cytryny wyciskamy sok i skropiamy nim rybe. Odstawic na pare minut.

Forme do zapiekanek smarujemy tluszczem. Ciasto rozwalkowujemy tak by wylozyc nim dno i boki foremki. Brzegi wywinac na zewnatrz, tak by ciasto wychodzilo na okolo 0,5 cm. Nakluwamy widelcem i zapiekamy przez okolo 20 minut w temperaturze 200°C.

Na ostudzone ciasto ukladamy pokrojonego w kostke lososia.
Jajka mieszamy z kremowka, starta skorka z cytryny, koperkiem i przyprawami. Zalewamy tym zapiekanke.
Pieczemy okolo 50 minut w 200°C.
Smacznego!

środa, 25 lutego 2009

Poskromic bataty...





Ostatnio na kilku blogach natknelam sie na przepisy z batatami. Poniewaz do tej pory znalam je tylko z widzenia i opowiesci, w koncu postanowilam zakupic to wychwalane cudo i zrobic cos dobrego.
Na poczatek zrobilam pieczone bataty i byly nawet smaczne. Moze sa zbyt slodkie jak dla mnie, ale ostatecznie nie mowie im "nie".
Przy moim drugim podejsciu pomyslalam sobie, ze takie slodkie warzywo lubi bardziej wyraziste dodatki i dlatego wlasnie wykorzystlam je w salatce. Z rukwia wodna, ktora jest dosc ostra w smaku i z dodatkiem octu balsamicznego, bataty bardzo mi zasmakowaly. Dopiero teraz docenilam ich slodycz i delikatny smak.



Salatka z batatow

skladniki dla 2 osob:
  • 3 plastry boczku wedzonego
  • 1 spory batat
  • mieszanka salat (ja uzylam rukwi wodnej i salaty batavia)
  • sol, pieprz
  • 2 lyzki octu balsamicznego
  • 1 lyzka oliwy z oliwek

wykonanie:
Mieszanke salat myjemy i osuszamy, ukdalamy na talerzu.
Na patelni wysmazamy przez chwile boczek wedzony. Odsaczamy z nadmiaru tluszczu i kruszymy na salate.
Batata obieramy, kroimy w slupki i chwile smazymy na tluszczu, ktory wytopil sie z boczku.
Gotowe bataty ukladamy na salatce.
Wszystko silimy i pieprzymy. Skrapiamy salatke octem balsamicznym zmieszanym z lyzka oliwy z oliwek.
Smacznego!

sobota, 21 lutego 2009

Makaroniki czekoladowe

Trwa Czekoladowy weekend. Przyznam, ze czekalam na niego z niecierpliwoscia az w koncu gdy juz jest kolejny raz okazuje sie, ze nie mam na nic czasu. Tak samo bylo z Muffinkowa sobota.
No coz, brak czasu sprawia, ze moje czekoladowe poczynania beda bardzo ograniczone, bedzie to raczej cos na szybko.
Dziesiejsza propozycja jest bardzo prosta, nie wymaga tez wielu skladnikow. Przyznam sie, ze powodem, dla kotergo wybralam wlasnie makaroniki byly bialka, ktore zostaly mi po czwartkowych paczkach. Pomyslalam sobie, ze jest okazja by je wykorzystac. Mialam w planie przelozyc je jeszcze czekoladowym kremem, ale na krem niestety zabraklo mi juz czasu. Mimo to makaroniki i tak sa bardzo dobre, chociaz z prawdziwej czekolady maja tylko kakao ;)





skladniki:
  • 3 bialka
  • 200g cukru
  • 1,5 lyzki maki
  • 25g kakao
  • 150g mielonych migdalow

wykonanie:
Bialka ubijamy na sztywna piane dodajec do nich po trochu cukru. Piana powinna byc gladka i blyszczaca.
Nastepnie dodajemy reszte skladnikow. Dokladnie mieszamy.
Blache wykladamy papierem do pieczenia. Gotowa mase nakladamy na blache lyzka robiac kleksy.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180°C przez 10-15 minut. Makaroniki powinny byc tekko przypieczone z zewnatrz, srodek bedzie lekko miekkawy.
Makaroniki zostawiamy do przestudzenia okolo 10 minut.

Suche makaroniki mozna przechowywac przez tydzien w matalowym pojemniku.
Mozna tez przelozyc je jakims kremem i wtedy nalezy je zjesc jak najszybciej.
Smacznego!

piątek, 20 lutego 2009

Na dobry poczatek dnia...



Jeszcze przed rozpoczeciem Czekoladowego weekendu zastanawialam sie co moge z tej okazji przygotowac. Oblozylam sie wieloma ksiazkami i szukalam odpowiedniego przepisu. Wtedy przypomnialam sobie o moim niezawodnym notatniku, w ktorym znalazlam przepis na cudowne babeczki czekoladowe Gordona Ramsay'a. Tak sie jednak stalo, ze przygotowalam je juz tydzien temu i w koncu gdy przyszlo czekoladowe gotowanie ja zostalam z pustymi rekoma.
W takich awaryjnych sytuacjach niezawodna jest goraca czekolada, ale tej zimy juz sporo przepisow pojawilo sie na innych blogach. Wpadlam wiec na pomysl przygotowania goracej czekolady, ale bialej. Nawet kiedys widzialam taki przepis w jakiejs ksiazce o czekoladzie, ktora przegladalam w sklepie. Pokombinowalam wiec troche i wyszedl mi calkiem smaczny napoj na bazie mleka z biala czekolada. Calkiem dobry na piatkowy poranek :)




Mleczny napoj z biala czekolada

skladniki na 2 filizanki:
300 ml mleka
100g bialej czekolady
1 lyzka Baileys'a
1 lyzka cukru pudru
bita smietana
gorzkie kakao do posypania

wykonanie:
Melko wlewamy do garnuszka i doprowadzamy do wrzenia. Sciagamy z ognia, do mleka wsypujemy cukier puder, polamana na kawalki czekolade i Baileys'a. Mieszamy do chwili gdy cukier i czekolada sie rozpuszcza.
Przelewamy do filizanek.
Na wierzch nakladamy bita smietane, ktora posypujemy gorzkim kakao.
Podajemy natychmiast po przygotowaniu.
Smacznego!

czwartek, 19 lutego 2009

Paczki



Dzis Tlusty Czwartek wiec i u mnie bedzie tlusto. Chociaz przyznam sie szczerze, ze za paczkami nie przepadam. Kilka razy w roku jestem sklonna zjesc paczka, to tak przy okazji pobytu w rodzinnym Poznaniu. Ale nie sa to paczki z pierwszej lepszej cukiernii, tylko te jedne jedyne, kupowane przez mojego Szwagra w Jego osiedlowej cukierni. Paczki sa naprawde wyborne, a szczegolnie zachwycajace jest ich nadzienie.
Gdybym byla w Polsce to dzis pewnie bym takiego paczka zajadala, niestety jestem tu gdzie jestem i o takim paczku moge tylko pomarzyc.
Chcac podtrzymac tradycje pokusilam sie o samodzielne przygotowanie tego specjalu. Przepis dostalam od mojej Mamy. Kiedys, gdy bylam mlodsza te paczki wypiekalysmy do spolki: Mama, moja starsza Siostra i ja. Od tamtej pory minelo sporo czasu i dzis przystapilam do tego zadania zupelnie sama. Dodam tez, ze to moj absolutny debiut, bo jeszcze nigdy nie zmierzylam sie z paczkami sam na sam.



skladniki:
  • 1 kg maki
  • 10 dkg drozdzy
  • 15 dkg cukru
  • 0,5 litra mleka
  • 8 zoltek
  • 10 dkg margaryny
  • 1 cukier waniliowy
  • 2 lyzki spirytusu
  • nadzienie (ja uzylam powidel sliwkowych)

wykonanie:
Drozdze rozkruszamy, zasypujemy 1 lyzka cukru, 2 lyzkami maki i 0,5 szklanki mleka. Odstawiamy na chwile az rozczyn troche wyrosnie.
Zoltka ucieramy z reszta cukru i cukrem waniliowym, dodajemy do nich letnie mleko i zaczyn drozdzowy, make i spirytus. Wyrabiamy ciasto. Na koncu dodajemy stopiona i przestudzona margaryne. Ciasto wyrabiamy do chwili jak bedzie odchodzic od reki.
Formujemy z niego kulke i odstawiamy w cieple miejsce do wyrosniecia.
Po tym czasie rozkladamy na stolnicy, lekko walkujemy i za pomoca szklanki wycinamy kola. Do srodka kazdego wkladamy po lyzeczce nadzienia i formujemy kulki. Odstawiamy paczki do wyrosniecia, a nastepnie smazymy w glebokim tluszczu z obu stron.
Gdy ostygna lukrujemy je lukrem lub posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!

Wazna uwaga: Z tego przepisu wychodzi okolo 50 nieduzych paczkow. Ja robilam dzis z polowy porcji.


wtorek, 17 lutego 2009

Zupa-krem z soczewicy


Ciepla, aromatyczna zupa o tej porze to dla mnie cos zbawiennego. Ostatnio ciagle mi zimno wiec ciesze sie, ze taka mala zupa moge sie rozgrzac.
Ta piekna zupa w kolorze zachodzacego slonca wniosla do mojej kuchni troche radosci i optymizmu, jest idealna na panujaca za oknem szaruge. Do tego przepelniona jest wspanialymi aromatami, kminek i kolendra przenikaja sie nawzajem, a zielona papryczka dodaje troszke pikanterii. W sumie to myslalam, ze zupa bedzie bardziej pikantna, ale ostatecznie ciesze sie, ze jest jak jest. Dzieki temu nawet Mojej Latorosli smakowala :)



skladniki:
  • 100g czerwonej soczewicy
  • 500ml bulionu
  • 1 cebula
  • 1 zabek czosnku
  • 4 marchewki
  • mala puszka pomidorow
  • 1 lyzka oliwy do smazenia
  • 0,5 lyzeczki zmielonej kolendry
  • 0,5 lyzeczki mielonego kminku
  • 0,5 lyzeczki kurkumy
  • 50ml mleka
  • 1 lyzka swiezej kolendry
  • 1 ostra, zielona papryczka
  • sok z polowy cytryny
  • sol

wykonanie:
Soczewice pluczemy w wodzie i dokladnie odsaczamy.
Soczewice, posiekana cebula, czosnek, marchewke zalewamy bulionem i gotujemy 20 minut. Po tym czasie dorzucamy do garnka pomidory z puszki i gotujemy kolejne 10 minut.
Zupe miksujemy blenderem.
W tym czasie na patelni rozgrzewamy oliwe i podsmazamy przez okolo 1 minute kminek, kolendre, kurkume i posiekana zielona papryczke. Tak przygotowane przyprawy dodajemy do zupy.
Doprawiamy sola i sokiem z cytryny. Zupe gotujemy ponownie przez 10 minut. Dolewamy mleko i swieza kolendre. Mieszamy i po chwili mozemy juz podawac.
Na talerzu do zupy mozna dodac jogurt naturalny.
Smacznego!


sobota, 14 lutego 2009

Czekoladowa slodycz dla dwojga



Z ta czekolada to taki maly falstart na moim blogu, poniewaz prawdziwe czekoladowe gotowanie bedzie dopiero za tydzien. Jednak dzis Walentynki, dzien za ktorym co prawda specjalnie nie przepadam i jakos nigdy nie swietuje w wyjatkowy sposob. Razem z Mezem uwazamy, ze Walentynki to my mamy przez caly rok. Pokusilam sie jednak na to by z tej okazji przyrzadzic cos wyjatkowego, innego niz zwykle, cos co oboje bardzo lubimy.
Przepis na te cudowne babeczki wypatrzylam w jednym z programow Gordona Ramsay'a i od razu wiedzialam, ze beda na takie niecodzienne okazje. Bo coz moze byc lepszego niz aksamitna, jeszcze ciepla, rozplywajaca sie w ustach czekolada. Jej slodycz to prawdziwa rozkosz dla podniebienia. To doskonala droga do serca mezczyzny wprost przez jego zoladek ;)



Czekoladowe babeczki

skladniki:
50 g gorzkkiej czekolady dobrej jakosci, najlepiej z minimum 70% kakao
50g masla
50g maki
60g cukru pudru
1 jajko
1 zoltko
kakao do posypania foremek
cukier puder do dekoracji

wykonanie:
Czekolade i maslo roztapiamy w miseczce w kapieli wodnej. Odstawiamy na 10 minut do wystygniecia.
W tym czasie ubijamy mikserem na gladka mase cukier puder, jajko i zoltko. Dodajemy mase czekoladowa. Mieszamy.
Na koncu dodajemy przesiana make i dokladnie mieszamy.

Dwie foremki o srednicy okolo 7cm smarujemy maslem, a nastepnie posypujemy kakao. Do tak przygotowanych foremek nakladamy ciasto.
Babeczki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160°C przez 12 minut.
Ja pieklam moje okolo 20 minut.
Po upieczeniu wyciagamy babeczki z foremek i dekorujemy.
Podajemy jeszcze cieple.
Smacznego!


czwartek, 12 lutego 2009

Ciasto na cztery pory roku





Od rana za oknem mam prawdziwy kalejdoskop pogodowy, w calym zestawie brakuje tylko upalnego lata. Poranek byl calkiem mily, ale zaraz zaczal padac jesienny deszcz, ktory zmienil sie w zimowe opady sniegu. Gdy wychodzilam z domu byla prawie wiosna, swiecilo piekne slonko, robilo sie coraz cieplej. Jednak gdy w niedlugim czasie wrocilam do domu z nienacka zaczal padac snieg. Platki wirowaly sobie w powietrzu i wszystko robilo sie biale. Razem z Viki siedzialysmy sobie z nosami przyklejonymi do szyby i patrzylysmy na ta cudowna biel.
Teraz po sniegu nie ma juz sladu, zrobilo sie mokro i nieprzyjemnie. Moje Sloneczko zmogla goraczka, mi zrobilo sie tak zimno, ze juz nawet koc nie pomagal. W takiej chwili gdy cale mieszkanie staje sie wyziebione i grzejnik nie spelnia swojej roli jak powinien, lubie wlaczyc piekarnik i poczuc rozchodzace sie poczatkowo po kuchni, a potem po salonie przyjemne cieplo.
Zeby nie bylo, ze gaz sie tak marnuje, w piekarniku wyladowalo pyszne, aromatyczne ciasto. Razem z cieplem po mieszkaniu rozchodzil sie zapach cynamonu. Ja zas z niecierpliwoscia czekalam na chwile gdy zasiade sobie na kanapie z filizanka pysznej, cieplej herbatki i kawalkiem ciasta.


Szarlotka z budyniem

skladniki:
  • 1 kostka margaryny
  • 4 jajka
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 szklanka maki pszennej
  • 1 szklanka maki ziemniaczanej
  • maly proszek do pieczenia
  • 2 budynie smietankowe
  • 3/4 l mleka
  • 1 kg jablek
  • cynamon

wykonanie:
Margaryne ucieramy z 1 szklanka cukru i zoltkami. Dodajemy make i proszek do pieczenia, ucieramy. Bialka ubijamy na sztywna piane i dodajemy do ciasta. Dokladnie mieszamy.
3/4 ciasta wykladamy na natluszczona blache ( ja uzylam tortownice o srednicy 26 cm)

Na ciasto wykladamy jablka, starte na duzych oczkach i wymieszane w odrobina cynamonu.

Dwa budynie gotujemy w 3/4 litra mleka z dodatkiem 0,5 szklanki cukru. Jeszcze cieply budyn wykladamy na jablka. Na budyniu rozprowadzamy reszte ciasta.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180°C przez okolo 50 minut.
Smacznego!


wtorek, 10 lutego 2009

Kurczak w sosie musztardowym



To danie jest rewelacyjne na takie dni jak dziesiejszy, dni pod haslem "nic mi sie nie chce" lub "nie mam na nic czasu".
W sumie to nie wiem, ktore z tych hasel jest u mnie bardziej akutalne, bo lenia mam dzis strasznego, ale odpoczywac jakos nie mam czasu, bo od rana mam rece pelne roboty.
Nawet obiad robilam dzis w biegu i tu wlasnie sprawdzil sie ponizszy przepis. Pol godzinki zajelo mi przygotowanie wszystkiego, bo kurczak to miesko, ktore robi sie bardzo szybko, a cale danie jest tak proste do zrobienia, ze nawet moj Maz by sobie z nim poradzil ;)
Do tego ma bardzo ciekawy, musztardowy smak, lekko ostry. Kurczak zas jest soczysty i miekki.



skladniki:
  • 2 piersi kurczaka
  • 250ml bulionu z kurczaka
  • 1 lyzeczka musztardy Dijon
  • sol, bialy pieprz
  • natka pietruszki
  • ewentualnie 1 lyzka maki

wykonanie:
Piersi kurczaka, myjemy, osuszamy i kroimy na kawaleczki. Podsmazamy przez chwile na oleju, podlewamy bulionem i dodajemy musztarde. Gotujemy sos przez okolo 15 minut. Doprawiamy sola, pieprzem i natka pietruszki.
Mozemy zagescic go maka.

Podajemy z ryzem i warzywami.
Smacznego!

piątek, 6 lutego 2009

Slodka wspolpraca...



Te ciasteczka powstaly przy wspolpracy z moja prawie trzyletnia Coreczka.
Wczoraj niestety musiala zostac w domu zamiast isc do przedszkola, a wlasciwie pojsc to poszla, ale przedszkole bylo zamkniete. Mialam wiec w perspektywie caly dzien z dzieckiem w domu. Zorganizowanie czasu dla takiego zywiolowego i bardzo aktywnego malucha jak moja Coreczka jest czasem bardzo trudne. Chwilami zastanawiam sie skad Ona czerpie ta cala energie i mysle sobie, ze moglaby podzielisc sie ze mna. Niestety o takim ukladzie moge tylko pomarzyc.
Ale wracajac do tematu, dziecie w domu caly dzien, pogoda niesprzyjajaca spacerom, cos trzeba wiec zorganizowac ciekawego. Na szybko poszukalam w moich zapiskach jakiegos przepisu na ciasteczka, zagniotlam ciasto i po godzinie przystapilysmy do dziela.
Viki miala bardzo wiele radosci z takiego spedzania czasu. Za kazdym razem gdy zabieram sie za ciasta czy inne wypieki, Ona dzielnie mi asystuje. Wiedzialam wiec, ze to zajecie w sam raz dla Niej.
Nasza wczorajasza wspolpraca byla bardzo udana, ja walkowalam, Viki wycinala z ciasta kwiatuszki i serduszka. W miedzy czasie podjadala ciasto, ktore swoja droga bylo bardzo dobre, mocno migdalowe.
Ciasteczka zas wyszly nam smaczne, bardzo chrupiace.



Ciasteczka migdalowe

skladniki:
  • 250g maki
  • 30g mielonych migdalow
  • 100g cukru
  • szczypta soli
  • cukier waniliowy
  • 2 jajka
  • 3 krople aromatu migdalowego
  • 120g masla
  • do dekoracji cukier puder lub polewa czekoladowa

wykonanie:
Make, migdaly, sol, cukier, 1 jajko, cukier waniliowy, maslo i aromat migdalowy zagniatamy na gladnie ciasto.
Oddstawiamy do lodowki na 1 godzine.
Po tym czasie ciasto wyciagamy z lodowki, zagniatamy ponownie. Ciasto jest dosc elastyczne i nie ma problemu z zagniataniem i walkowaniem. Dzielimy na czesci i walkujemy na 3 mm. Za pomoca foremek do piernikow wycinamy wzorki.
Przed wlozeniem ich do piekarnika ciasteczka nalezy posmarowac roztrzepanym zoltkiem.
Pieczemy okolo 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 175°C.

Po upieczeniu ciasteczka wystudzamy, a nastepnie dekorujemy cukrem pudrem lub czekolada.
Smacznego!

czwartek, 5 lutego 2009

Faszerowane pieczarki



Ostatnio cos za mna uparcie chodzilo i dosc dlugo nie mialam pojecia co. W koncu bedac na zakupach wpadlam wrecz na stoisko z pieczarkami.
Zazwyczaj kupuje bardzo male pieczareczki, a tym razem ze skrzynek wrecz wdzieczyly sie do mnie olbrzymie pieczarki. Prawie wolaly "kup mnie" ;) Wtedy wlasnie naszla mnie mysl, ze to jest to na co mam ochote.
Pomyslalam o wypelnionych kapeluszach wyciagnietych z piekarnika, cieplutkich, pelnych aromatycznego nadzienia. No i kupilam je. Przyzadzilam jak zwykle, a potem pomyslalam sobie, ze moglam nadziac je czyms innym. No, ale nic straconego, nastepnym razem wymysle do nich jakies inne nadzienie. Teraz bylo bardzo prosto, ale smacznie. Lubie polaczenie pieczarek z cebulka, czosnkiem i serem. Do tego koniecznie sporo pieprzu.



skladniki:
  • 500g duzych pieczarek
  • 1 jajko
  • 1 cebula
  • 1 zabek czosnku
  • bulka tarta
  • natka pietruszki
  • ser tarty, najlepiej gouda
  • sok z cytryny
  • sol i pieprz

wykonanie:
Pieczarmi myjemy i osuszamy. Odcinamy nozki, ktore siekamy.
Pieczarki skrapiamy sokiem z cytryny by nie sciemnialy. Solimy delikatnie wewnatrz kapeluszy i odstawiamy.
W tym czasie siekamy cebule i czosnek. Na rozgrzanym masle podsmazamy przez chwile cebule, czosnek i posiekane czesci pieczarek.
Przeklamamy farsz do miseczki, dodajemy jajko, posiekana natke pietruszki i bulke tarta oraz starty ser. Sera niech bedzie dosc sporo, zas bulki tartej tyle by farsz byl nieco papkowaty. Wszystko razem dokladnie mieszamy, doprawiamy sola i pieprzem. Napelniamy farszem kapelusze pieczarek.
Naczynie zaroodporne smarujemy tluszczem i ukladamy w nim napelnione pieczarki.
Pieczemy przez okolo 30 minut w temperaturze 180°C.
Pieczarki podajemy z mieszanka salat.
Smacznego!


poniedziałek, 2 lutego 2009

Zielono na sniadanie



Gdy za oknem szaro-buro nie ma nic lepszego jak troche zieleni na talerzu. W sklepach sa jakies szalone obnizki cen na awokado wiec trzeba ten fakt wykorzystac.
Poza tym bardzo lubie w sobotnie i niedzielne poranki moc zjesc sniadanie razem z cala moja Rodzinka. W tygodniu wszystko toczy sie tak szybko, sniadania zjadamy w pospiechu, bo to do pracy, bo do przedszkola. W week-end mamy wiec poranne spotkania przy stole tylko dla siebie, gdy nic nas nie pogania, nigdzie nie trzeba isc. Lubimy wtedy zjesc inaczej niz w tygodniu. Na stole sa swieze bulki z piekarnii albo pyszna jajecznica. Tym razem byl ciemny, pelnoziarnisty chlebek i przepyszne guacamole, a do tego dodatki jakie kto lubi.
Guacamole przewaznie zjadamy do chipsow nachos, ale jako pasta do kanapek smakuje rownie wspaniale.
Zaluje tylko, ze takie poranki sa tylko dwa w tygodniu.



Guacamole
skladniki:
1 awokado
sok z polowy limonki
maly zabek czosnku
sol, pieprz
kilka suszonych pomidorow

wykonanie:
Z awokado wyciagamy pestke, obieramy ze skory. Rozgniatamy widelcem.
Doprawiamy sokiem z polowy limonki, wycisnietym czosnkiem, sola i pieprzem.
Do mojej pasty dodatkowo posiekalam kilka suszonych pomidorow.
Wszystko mieszamy i podajemy z chipsami lub jak ja jako paste do kanapek.
Smacznego!