Ostatnio poczulam, ze lato dobiega konca. Ten fakt przyjmuje z wielkim smutkiem. Dni sa krotsze, noce chlodniejsze. Akurat ten ostatni fakt mnie cieszy, bo lubie spac w chlodzie, przy otwartm oknie. Martwie sie zas tym, ze i dni nie sa juz tak cieple jak jeszcze niedawno. Lato zdaje sie powoli odchodzic ustepujac miejsca jesieni. Lubie jesien, ale jeszcze nie teraz.
Wczorajszy dzien znow byl cieply. Pojachalismy za miasto by tam cieszyc sie przyjemnymi promieniami slonca, ktore ogrzewalo nasze twarze i ramiona.
Z radoscia ogladalam brzoskwinie dojrzewajace na drzewie. Jeszcze tylko troche i beda gotowe do zjedzenia.
Tymczasem zadowalam sie tymi ze straganu.
Dzis upieklam z nich eksperymentalne ciasto, bez maki, bez proszku do pieczenia. Za to pelne aromatu i mocno owocowe. Pyszne na zakonczenie lata.
Ciasto amaretti z brzoskwiniami
skladniki:
- 1kg brzoskwin
- 175g biszkoptow
- 150g amaretti
- 3 jajka
- 100g cukru
- 100g mielonych migdalow
- maslo do smarowania
- 1 lyzka soku z cytryny
- 1/2 lyzeczki esensji waniliowej
wykonanie:
Brzoskwinie zaparzamy we wrzatku przez okolo 2 minuty, nastepnie przelewamy zimna woda i obieramy ze skorki. Wyciagamy pestke i jesli owoce sa miekkie to rozgniatamy je widelcem. Ja zmielilam moje blenderem. Do brzoskwin dodajemy sok z cytryny.
Biszkoty i amaretti kruszymy.
Oddzielamy zoltka od bialek. Zoltka ubijamy z 80g cukru. Dodajemy do nich zmielone brzoskwinie i pokruszone ciastka oraz wanilie.
Bialka ubijamy na piane i dodajemy do ciasta.
Tortownice smarujemy maslem i posypujemy dno i boki pozostalym cukrem oraz odrobina zmielonych migdalow. Wykladamy ciasto. Wierzch posypujemy zmielonymi migdalami.
Ciasto pieczemy przez 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C.
Po upieczeniu pozostawiamy do wystygniecia i jak ciasto bedzie juz chlodne sciagamy obrecz tortownicy.
Posypujemy je cukrem pudrem. Mozemy przybrac brzoskwiniami lub malinami.
Smacznego!
10 komentarzy:
Co począć, gdy taka kolej rzeczy... :) Pocieszające jest to, że jesień też jest piękna i pachnąca, zwłaszcza ta wczesna, złota. :)
Karolko, bardzo przyjemne ciasto. Osobiście przekonałam się, że te ciasta bez - mąkowe są naprawdę świetne. :)
Pozdrowienia! :)
Co najmniej interesujące!
A nad końcem lata i ja ubolewam. To niesamowite, jak szybko upłynęło...
Pozdrawiam!
jakiś czas temu kupiłam paczkę amaretti z myślą o wykorzystaniu ich w cieście;D Twój pomysł bardzo mi się podoba;D
Bardzo podoba mi się ten przepis. Lubię takie połączenia. Zrobię na 100%. Co do lata, to również czuję pierwsze kroki jesieni. Chłodne noce, żółty liść, grzyby na straganach i swetry w sklepach.
bardzo podoba mi sie ten przepis:) i skusze sie na wyprobowanie bo wyglada bardzo smakowicie, pozdrawiam:)
konic lata dla większości z nas jest bardzo nieprzyjemny. kiedy kończy się wakacyjna sielanka, a plony niedługo zacznąc na dobre znikac z pól, przychodzą dni chłodne, krótkie, pochmurne. Jesień. Lecz ja ją lubię. Nostalgia jesienna wprawia mnie w specyficzny nastrój, który przeobraża się zimą w typowe podejście romantyka. Długie wieczory zimowe, świece, wino, itd.
Ciasto eksperymentalne, ale jaki fenomen! Jeżeli całkowicie autorskie, podziwiam za tak ogromną kreatywnośc. A przepis z pewnością wykorzystam, gdy i moje brzoskwinie się dojrzeją ;]
tak.. czuc już powoli koniec lata w powietrzu. z każdym dniem coraz bardziej. ale ja nawet trochę lubię ten czas. i takie słodkie ciasta..
Świetne ciacho! Chętnie się wgryzę w kawałeczek:)
Pozdrowienia:)
ja latu nie pozwolę odejść. jak mnie przeraża to że czas tak szybko ucieka;(
a na ciasto bym się wprosiła;)
Malgosiu no niestety lato sie konczy. Troche mi szkoda mimo ze ja akurat lubie jesien. Ja na swoj sposob lubie kazda pore roku.
Co do ciasta to bylo moje pierwsze z tego rodzaju i juz wiem, ze nie ostatnie.
Zaytoon ciasto polecam.
A nad koncem lata ubolewam.
Ciastella mam nadzieje, ze robiac to ciasto nie bedziesz zalowac.
Lo ciekawa jestem Twoich wrazen po upieczenu ciasta.
A dzis u mnie prawdziwa jesien, zimno i mokro brrr.
Aga ciasto jest pyszne, wilgotne i mocno aromatyczne. Polecam!
Karmel-itka z Twojego opisu wynika, ze mamy podobne usposobienie. We mnie tez tkwi taka romantyczna dusza, i chyba wlasnie dlatego lubie nawet szara jesien i sroga zime.
Co do ciasta to nie jest to tak do konca moj autorski przepis, az tak genialna nie jestem. A ciastami boje sie eksperymentowac wiec zawsze musze miec jakas baze, choc jakis zarys proporcji. Potem tylko cos zmieniam, ulepszam po swojemu. Ale jeszcze nigdy nie stworzylam przepisu na ciasto calkiem sama.
Asiejko takie ciasta na koniec lata to doskonala osloda pochmurnych i szarych dni.
Majanko wgryzaj sie ;)
Panno Malwino jestem ciekawa Twoich sposobow na zatrzymanie lata. Sama bym chetnie z nich skorzystala.
Pozdrawiam i zycze wszystkim milego dnia. U mnie dzis prawdziwa jesien, ale mam nadzieje, ze ten dzien zalicze do udanych, czego i Wam zycze.
Prześlij komentarz