expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 7 września 2017

Placuszki cukiniowo-jaglane


Wakacje niestety dobiegły końca i rok szkolny powoli się rozkręca. Dla mnie oznacza to inną organizację dnia, ale też codzienne zmagania ze szkolnym śniadaniem dla córki. Nastolatki mają swoje widzimisię, dlatego choć temat żywienia nie jest mi obcy to czasami czuje bezsilność.
W tym roku wrzesień przywitał nas deszczem. Liczyłam na to, że początek szkoły jednak będzie słoneczny, a tymczasem deszcz, szaruga i zimno. Prawdziwa jesień choć ciągle jeszcze mamy lato. Rozsądek nakazywałby przygotowywanie ciepłych, aromatycznych dań. Ja jednak ciągle kulinarnie tkwię w letnich klimatach. Korzystam z ostatnich już cukinii z ogródka mamy. Noce są zbyt zimne i chyba dzisiejsza cukinia jest tą ostatnią ku rozpaczy mojej nastoletniej córki, która wręcz kocha placki z cukinii. Te dzisiejsze inne niż zwykle, ale za to jakie dobre. Normalnie placki znikają w oka mgnieniu, dziś nie było inaczej. Lekko chrupiące dzięki kaszy jaglanej i dobrze doprawione za sprawa pozostałych składników, Któż by się im oparł?


Placuszki cukiniowo-jaglane
składniki:
  • 1/2 szklanki kaszy jaglanej - suchej
  • 1 duża cukinia
  • 1 cebula
  • 3 łyżki startego parmezanu
  • 3 czubate łyżki mąki owsianej
  • 2 jajka
  • szczypta chili
  • 1 łyżeczka oregano
  • sól, pieprz
  • masło klarowane lub olej kokosowy do smażenia

wykonanie:
Cukinię ścieramy na tarce o dużych oczkach, lekko solimy i odstawiamy by puściła sok. 
W tym czasie gotujemy kaszę jaglaną. Można ją lekko rozgotować wtedy lepiej połączy się z pozostałymi składnikami. Ugotowaną lekko wystudzoną kaszę przekładamy do miski. Ścieramy do niej na drobnych oczkach cebulę.
Odcedzamy cukinię z nadmiaru wody i łączymy ją z kaszą. Dodajemy pozostałe składniki i dokładnie łączymy. 
Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy lub masło klarowane i za pomocą łyżki nakładamy masę na patelnie formując małe placuszki. Smażymy je na złoty kolor z obu stron.
Do placuszków można podać sos pomidorowy lub pomidorową salsę.

1 komentarz:

Beata, Magazyn Kuchenny pisze...

To fakt, że z lekko rozgotowanej kaszy wychodzą lepsze placuszki. Przekonałam się kiedyś o tym przez przypadek :-)