Dzis na wielu blogach zrobilo sie bardzo czesko, a to wszystko za sprawa rozpoczynajacego sie wlasnie "Tygodnia kuchni czeskiej". Ja rowniez przygotowalam cos na ta okazje.
Szukajac w sieci jakiegos przepisu z kuchni czeskiej natknelam sie na hauskove knedliki i to bylo wlasnie to czego szukalam. Wybor na ten wlasnie przepis padl nie przypadkowo.
Gdy pare ladnych lat temu pojechalam wraz z przyjaciolkami do Pragi postanowlysmy, ze nasz pierwszy obiad w tym miejscu bedzie typowo czeski. Znalazlysmy dosc szybko bardzo fajna knajpke. Juz od progu urzekl nas jej klimat, byla pelna uroku. Do tego pekala w szwach. Zdobycie wolnego stolika wcale nie bylo takie proste, ale w koncu i to nam sie udalo.
Gdy juz pelne zadowolenia siedzialysmy na swoich miejscach i przegladalysmy karte dan okazalo sie, ze czeski wcale nie jest tak prostym jezykiem jak do tej pory sadzilysmy. Wiekszosc dan w karcie brzmiala dosc obco, do tego wszystko bylo napisane piekna, gotycka czcionka. No i w tym momencie nasz wybor padl na jedyne co brzmialo dosc znajomo czyli hauskove knedliki z sosem koperkowym.
Do dzis pamietam nasze glupie miny na widok tego dania. Poza tym gdy rozgladalysmy sie po sasiednich stolikach to wszedzie pelno bylo naprawde apetycznych potraw. Tylko te nasze knedliki takie jakies nieciekwe... Pozostalo nam jednak zmierzyc sie z nimi i niestety nie zrobily na nas dobrego wrazenia.
Dlatego wlasnie teraz postanowilam dac hauskovym knedlikom druga szanse, by zatrzec te niemile, choc dosc smieszne, wspomnienia. Tym razem jednak dobralam im inne towarzystwo gdy o sos chodzi. Mysle, ze to byla dobra decyzja, gdyz po latach moge stwierdzic, ze czeskie knedliki wcale nie sa takie zle. Wszystkim nam bardzo smakowaly :)
skladniki na 2 dosc spore knedliki:
400g maki
2 czerstwe bulki
2,5 dkg masla
1 jajko
1 szklanka mocno gazowanej wody mineralnej
sol
odrobina proszku do pieczenia
wykonanie:
Z bulki odkrawamy skorke, zas reszte kroimy na drobna kostke i podsmazamy na masle.
W misce mieszamy make, sol, proszek do pieczenia, jajko i wode mineralna. Mieszamy tak dlugo az ciasto zacznie odchodzic do lyzki. Dosypujemy podsmazona bulke, dokladnie mieszamy.
Przykrywamy sciereczka i dstawiamy na pol godziny.
Po tym czasie z ciasta formujemy dwa walki (knedliki)
Gotujemy je pol godziny we wrzatku, w dosc szerokim garnku, tak by nie dotykaly jego brzegow. Po 15 minutach za pomoca lyzki odwracamy knedliki na druga strone.
Po ugotowaniu wyciagamy z garnka, odcedzamy. Nakluwamy widelcem w kilku miejscach i kroimy na plastry.
Podejemy ze sosem i warzywami.
Smacznego!
Szukajac w sieci jakiegos przepisu z kuchni czeskiej natknelam sie na hauskove knedliki i to bylo wlasnie to czego szukalam. Wybor na ten wlasnie przepis padl nie przypadkowo.
Gdy pare ladnych lat temu pojechalam wraz z przyjaciolkami do Pragi postanowlysmy, ze nasz pierwszy obiad w tym miejscu bedzie typowo czeski. Znalazlysmy dosc szybko bardzo fajna knajpke. Juz od progu urzekl nas jej klimat, byla pelna uroku. Do tego pekala w szwach. Zdobycie wolnego stolika wcale nie bylo takie proste, ale w koncu i to nam sie udalo.
Gdy juz pelne zadowolenia siedzialysmy na swoich miejscach i przegladalysmy karte dan okazalo sie, ze czeski wcale nie jest tak prostym jezykiem jak do tej pory sadzilysmy. Wiekszosc dan w karcie brzmiala dosc obco, do tego wszystko bylo napisane piekna, gotycka czcionka. No i w tym momencie nasz wybor padl na jedyne co brzmialo dosc znajomo czyli hauskove knedliki z sosem koperkowym.
Do dzis pamietam nasze glupie miny na widok tego dania. Poza tym gdy rozgladalysmy sie po sasiednich stolikach to wszedzie pelno bylo naprawde apetycznych potraw. Tylko te nasze knedliki takie jakies nieciekwe... Pozostalo nam jednak zmierzyc sie z nimi i niestety nie zrobily na nas dobrego wrazenia.
Dlatego wlasnie teraz postanowilam dac hauskovym knedlikom druga szanse, by zatrzec te niemile, choc dosc smieszne, wspomnienia. Tym razem jednak dobralam im inne towarzystwo gdy o sos chodzi. Mysle, ze to byla dobra decyzja, gdyz po latach moge stwierdzic, ze czeskie knedliki wcale nie sa takie zle. Wszystkim nam bardzo smakowaly :)
skladniki na 2 dosc spore knedliki:
400g maki
2 czerstwe bulki
2,5 dkg masla
1 jajko
1 szklanka mocno gazowanej wody mineralnej
sol
odrobina proszku do pieczenia
wykonanie:
Z bulki odkrawamy skorke, zas reszte kroimy na drobna kostke i podsmazamy na masle.
W misce mieszamy make, sol, proszek do pieczenia, jajko i wode mineralna. Mieszamy tak dlugo az ciasto zacznie odchodzic do lyzki. Dosypujemy podsmazona bulke, dokladnie mieszamy.
Przykrywamy sciereczka i dstawiamy na pol godziny.
Po tym czasie z ciasta formujemy dwa walki (knedliki)
Gotujemy je pol godziny we wrzatku, w dosc szerokim garnku, tak by nie dotykaly jego brzegow. Po 15 minutach za pomoca lyzki odwracamy knedliki na druga strone.
Po ugotowaniu wyciagamy z garnka, odcedzamy. Nakluwamy widelcem w kilku miejscach i kroimy na plastry.
Podejemy ze sosem i warzywami.
Smacznego!
9 komentarzy:
Bardzo smacznie wyglądają:) Ja nigdy nie miałam negatywnych doświadczeń z knedlikami i lubię je od zawsze:) Twój przepis jest troszkę inny niż znaleziony przeze mnie. Już widać zdjęcie - jakbyś chciała oglądnąć:)
przypominaja mi sie pobyty w Czechach,az mi slina naplynela :)
Pozdrawiam :)
kolejna kusicielka ;)
Mmm, bardzo apetyczne knedliki :))) U mnie też w planach, choć trochę inne :) Ale ciekawa jestem Twojego sosu :) Zdradzisz nam jego tajemnicę? ;)
Ciesze sie, ze moj knedlik Wam sie podoba.
Tili nie mam tajemnicy co do sosu. W Pradze podano nam do knedlika sos koperkowy, ktory normalnie lubie, ale wtedy to bylo cos niefajnego. Ja wykorzystalam dzis resztki najzwyklejszego sosu jaki mozna zrobic z wieprzowiny. Nic szczegolnego. Ale smakowalao bardzo fajnie. Mysle, ze do takich knedlikow sos pieczeniowy jest chyba najbardziej odpowiedni :)
pozdrawiam
To musi być pyszne! :))
O proszę gotujecie telepatycznie razem z Atinką. :) Bardzo apetyczne są też Twoje knedliczki. :)
Pozdrawiam!
jestes mi winna za produkty!
zrobiłem wg przepisu, ale cos tu nie tak
40g maki???
Anonimowy Gosciu przepraszam do przepisu wkradl sie blad, ktorego nikt wczesniej nie zauwazyl. Oczywiscie, ze maki ma byc 400g, a nie 40. Bardzo przepraszam.
pozdrawiam
Prześlij komentarz