expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 7 września 2012

Zielono mi

 

Ledwie początek września, a za oknem zrobiło się tak jakoś jesiennie. Mam jednak nadzieję na piękną i ciepłą jesień, w kolorze złota. Taką właśnie uwielbiam. Pewnie już kiedyś pisałam, że ja lobię każdą porę roku, w każdej z nich potrafię doszukać się czegoś fajnego, nawet w zimie spędzanej w mieście. Jedynie listopad odstrasza mnie na kilometr i szczerze go nie cierpię.

 
 
Ale, ale póki co mamy wrzesień i choć chwilowo trochę chłodny to jednak nadal jest lato.
Choć wakacje się już skończyły i nasze życie weszło na inne tory, doszły nowe obowiązki. Choć te pierwsze dni mocno skupione są wokół szkoły, to jednak w kuchni nadal radośnie i kolorowo. To tak jakby kuchnia nadal była na wakacjach ;-)
Gdy zaserwowałam to danie mój Szanowny Małżonek stwierdził, że jest bardzo trawiaste. Viki zaś stwierdziła, że Ona nie jest królikiem żeby jeść takie coś. A jednak wszyscy tartę zjedli i w rezultacie pochwalili jej groszkowy smak.


Tarta z zielonego groszku

składniki

farsz:
450g mrożonego groszku
1 cebula
1 opakowanie serka typu Feta
kilka gałązek mięty
sol, pieprz
2 jajka

wykonanie:
Groszek wrzucamy do wrzątku i gotujemy około 5 minut. Odcedzamy.
Cebulkę kroimy w kosteczkę i podsmażamy na maśle.
Ugotowany groszek, cebulkę i serek miksujemy. dodajemy jajka oraz drobno posiekaną miętę. Wszystko dokładnie mieszamy doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą. Na sol trzeba uważać gdyż serek jest dość słony.
Farsz wykładamy na ciasto.
Tarte pieczemy około 40-50 minut w temperaturze 200°C. Podajemy na ciepło.
Smacznego!

9 komentarzy:

Paulina K. pisze...

Pycha :)

whiness pisze...

Musi być pyszne. :) Uwielbiam groszek, więc i w tarcie zapewne by mi posmakował.

Kasia pisze...

fajny pomysł totalnie zielone nadzienie, ciekawe jak taki groszek smakuje - nie za bardzo jak grochówka? ;)

asieja pisze...

złota jesień jest fajna
i zielona

przyjemnezpozytecznym.blogspot.com pisze...

Tego spróbować muszę!Oszalałam na widok tej tarty :)

Anonimowy pisze...

a ja lubię listopad bo do świąt niedaleko;) tarta cudnie się prezentuje!
pozdrawiam

Małgoś pisze...

Trawiaste...haha! :) Karolko, zaserwuj rodzinie tartę szpinakową - ciekawe do czego zostanie porównana?... :)
Ja tam strasznie lubię wszelkie trawiaste obiady i z przyjemnością zamieniam się w królika. :D

Bea pisze...

Zgadzam sie z Toba calkowicie Karolko - kazda pora roku ma w sobie cos pieknego, choc rzeczywiscie i ja listopad lubie niestety najmniej... Ale plusem jest to, ze dzieki naszym kulinarnym poczynaniom, przez caly rok moze byc kolorowo i radosnie na talerzu :)
Bardzo optymistyczna tarta!

Pozdrawiam serdecznie :)

karolka pisze...

Zapewniam, ze tarta nie spamuje jak grochowka. Groszek jest poza tym slodkawy i ma fajny smak.

Malgosiu jakos ucze tych moich domownikow zielonego jedzenia i idzie nawet dobrze.

Bea zgadzam sie ze wszystkim co napisalas

pozdrawiam Was serdecznie