Gdy wczoraj przegladajac blogi trafilam do Kuchni Szczescia i zobaczylam te cudowne buleczki wiedzialam, ze musze je zrobic. Patrzac na piekne zdjecia Tilianary dostawalam slinotoku, wiec coz wiecej moglam zrobic. Zaraz poszlam do kuchni zabrac sie do dziela.
Warto bylo! Buleczki sa dokladnie takie jak pisze o nich Tili na swoim blogu. Artomatyczne, slodkie i puszyste, a do tego wypelnione cudownym, sliwkowym nadzieniem. Zaluje tylko, ze tak szybko zniknely ze stolu.
Skladniki:
3 zoltka
40 g cukru
250 g maki typ 550
20 g swiezych drozdzy
0,5 lyzeczki soli
otarta skorka z 1 cytryny
0,5 szklanki mleka
50 g stopionego i wystudzonego masla
powidla sliwkowe
wykonanie:
Drozdze nalezy rozkruszyc, dodac 1 lyzeczke cukru i 2 lyzki mleka. Odstawic na 15 minut.
Reszte cukru ucieramy z zoltkami, dodajemy do nich drozdze, mleko, skorke z cytryny i make z sola.
Wyrabiamy ciasto. Czynnosc ta jest dosc ciezka i wymaga sporo energii. Tilianara poleca tu metode Bertinera, o ktorej mozecie pczytac na blogu Tatter.
Ciasto bedzie dosc lepkie. Wyrabiamy je na gladka mase i wtedy umieszczamy je w misce i wlewamy ostudzone maslo. Znow wyrabiamy do chwili az wchlonie sie caly tluszcz i zacznie odchodzic od dloni.
Odstawiamy na okolo 2 godziny az podwoi swoja objetosc.
Po tym czasie z ciasta formujemy male buleczki, do ktorych wkladamy po lyzeczce powidel sliwkowych. Ciasto moze sie lepic do rak wiec mozna dlonie opruszyc maka.
Buleczki wkladamy do naczynia zaroodopornego wysmarowanego tluszczem lub ukladamy na blaszke tak by sie stykaly(ja uzylam naczynia 15x30cm). Gotowe buleczki odstawiamy na godzine by wyrosly. Powinny wypelnic cala przestrzen w naczyniu.
Pieczemy je okolo 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C.
Wystudzamy i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Przepis na te cudowne buleczki zamieszczam w ramach trwajacego Tygodnia kuchni czeskiej.
Warto bylo! Buleczki sa dokladnie takie jak pisze o nich Tili na swoim blogu. Artomatyczne, slodkie i puszyste, a do tego wypelnione cudownym, sliwkowym nadzieniem. Zaluje tylko, ze tak szybko zniknely ze stolu.
Skladniki:
3 zoltka
40 g cukru
250 g maki typ 550
20 g swiezych drozdzy
0,5 lyzeczki soli
otarta skorka z 1 cytryny
0,5 szklanki mleka
50 g stopionego i wystudzonego masla
powidla sliwkowe
wykonanie:
Drozdze nalezy rozkruszyc, dodac 1 lyzeczke cukru i 2 lyzki mleka. Odstawic na 15 minut.
Reszte cukru ucieramy z zoltkami, dodajemy do nich drozdze, mleko, skorke z cytryny i make z sola.
Wyrabiamy ciasto. Czynnosc ta jest dosc ciezka i wymaga sporo energii. Tilianara poleca tu metode Bertinera, o ktorej mozecie pczytac na blogu Tatter.
Ciasto bedzie dosc lepkie. Wyrabiamy je na gladka mase i wtedy umieszczamy je w misce i wlewamy ostudzone maslo. Znow wyrabiamy do chwili az wchlonie sie caly tluszcz i zacznie odchodzic od dloni.
Odstawiamy na okolo 2 godziny az podwoi swoja objetosc.
Po tym czasie z ciasta formujemy male buleczki, do ktorych wkladamy po lyzeczce powidel sliwkowych. Ciasto moze sie lepic do rak wiec mozna dlonie opruszyc maka.
Buleczki wkladamy do naczynia zaroodopornego wysmarowanego tluszczem lub ukladamy na blaszke tak by sie stykaly(ja uzylam naczynia 15x30cm). Gotowe buleczki odstawiamy na godzine by wyrosly. Powinny wypelnic cala przestrzen w naczyniu.
Pieczemy je okolo 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C.
Wystudzamy i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Przepis na te cudowne buleczki zamieszczam w ramach trwajacego Tygodnia kuchni czeskiej.
14 komentarzy:
Karolko, prześliczne są Twoje buchty! Pyszności!:))
Karolko, co Ty mi robisz :) Teraz zaśliniłam się nie tylko na wspomnienie moich bucht, ale i na widok Twoich cudownych bułeczek, więc wychodzi na to że muszę znów je zrobić :) Cieszę się, że przypadły Ci do gustu te buchty :) U mnie weszły stanowczo do stałego repertuaru i pewnie niedługo będzie powtórka :)
Piękne są, muszę je spróbować, bo tak we dwie z Tilinarą kusicie mnie. :)
Pozdrawiam!
Bardzo ładne, bardzo. :-)
Karolko, jadłam buchty chyba ze sto lat temu. Twoje zdjęcia mi narobiły na nie ogromnego smaku. Pozdrowienia.
Kiedyś i Ja się skuszę na te buchty:)
Bo zachęcają:)
www.waniliowachmurka.blox.pl
Pozdrawiam:)!
Karolko te buchty są do zjedzenia ;) ja tez robię buchty ale z dodatkiem kaszy mannej.
pozdrawiam
Kasia
Aj! i tutaj te cudne buchty! pięęęękne są! cudnej urody!
Dziewczyny buchty byly naprawde pyszne. Jesli ktoras z Was ma ochote je zrobic, a jeszcze sie zastanawia to ja goraco namawiam. Nie bedziecie zalowac :)
Tili, a wszystko to Twoja wina, sama zaczelas kusic ;)
Ja w wolnej chwili znow bede je robic, bo nam bardzo posmakowaly, szczegolnie ze sa takie lekkie i puszyste.
pozdrawiam :)
wyglądają przepysznie! :)
pozdrawiam i również dodaję :)
Zrobiłam, :) bo mnie tak kusiłyście tymi zdjęciami, że nie mogłam wytrzymać. :)
Pozdrawiam!
Notme mam nadzieje, ze Ci smakowaly i warto bylo je zrobic :)
Przegenialne, wczoraj zrobiłam i byłam zaskoczona jak dobre to może być. Po wczorajszym podwieczorku zostały 3 a dziś rano faktycznie, zniknęły, a miałam nadzieję na jedną w ramach śniadania, ech (:
Ja tez bylam zaskoczona, ze takie niby nic moze byc takie pyszne. Teraz juz wiem, ze gdy je robie to koniecznie musi byc z wiekszej porcji.
pozdrawiam
Prześlij komentarz