expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 5 grudnia 2011

W oczekiwaniu na snieg



Od kilku dni spogladam w niebo z nadzieja, ze w koncu sie doczekam, ze w koncu spadnie upragniony przeze mnie snieg. Ludze sie jak male dziecko, choc doskonale wiem, ze panujaca za oknem aura nie sprzyja bialym opadom. Jest cieplo jakby wiosna miala zaraz przyjsc, ale ponuro jak na jesien przystalo. Zamiast sniegu pada deszcz. Jest tak szaro, ze nawet zdjec nie potrafie ladnych zrobic, a do tego trzeba sie wspomagac sztucznym swiatlem, za ktorym nie przepadam.
Coz poczac? Jakos trzeba oslodzic sobie ten ponury dzien, a w takich chwilach najlepsze jest cos slodkiego. Do tego cos czekoladowego, bo czekolada jest dobra na wszystko.
Ostatnio wlasnie takie wypieki goruja w mojej kuchni. Kazde ciasto, ktore wypiekam ma w sobie albo gorzka, najlepszej jakosci czekolade albo kakao. Uzupelniam w ten sposob braki magnezu i poprawiam sobie humor.



Ciasto czekoladowe z kremem z mascarpone

skladniki:
  • 350g gorzkiej czekolady
  • 110g cukru + 75 g do bialek
  • 150g masla
  • 1/4 filizanki espresso
  • 4 jajka
  • 35g kakao
  • 50g maki
  • 75g rodzynek

Krem z mascarpone:
  • 350g serka mascarpone
  • 1 czubata lyzka cukru pudru
  • 50ml Amaretto

wykonanie:
Rodzynki zalewamy 2 lyzkami Amaretto i pozostawiamy na godzine.
W kapieli wodnej rozpuszczamy czekolade, maslo, cukier i kawe. Pozostawiamy chwile do przestygniecia po czym dodajemy do masy przesiana make i kakao. Dokladnie mieszamy. Dodajemy zoltka, a na koncu rodzynki z Amaretto.
Bialka ubijamy na sztywna piane z dodatkiem cukru. Gotowe bialko powinno byc lsniace. Dodajemy je do masy czekoladowej na 3 razy i za kazdym razem delikatnie mieszamy.
Ciasto przekladamy do tortownicy (24 cm) wylozonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w temperaturze 180°C przez okolo 1 godzine lub do czasu gdy boki ciasta beda juz dobrze upieczone. Srodek ma pozostac lekko wilgotny.
Po wystudzeniu ciasta posypujemy je kakao.

Mascarpone ubijamy mikserem z cukrem pudrem i Amaretto.
Ciasto podajemy w towarzystwie kremu.
Smacznego!


13 komentarzy:

Tyna pisze...

Takie ciasto pomoże na wszystko:) Pycha!

Sue pisze...

Znów widzę takie boskie mooocno czekoladowe ciacho! Wyślij mi kawałek. :)

Angelika Szostak pisze...

Prawie jak brownie;) Lubie tak bardzo czekoladowe ciasta:)

Toczka pisze...

Mmm, bardzo pyszniaste ciacho, wygląda na mega czekoladowe i na pewno poprawia humor, tego jestem bardziej niż pewna :D
Co do aury pogodowej to mam podobnie, ale z tego co wiem i co powiedziała mi starsza pani z mieszkania naprzeciwko (a ona WIE), w środę ma padać śnieg, przynajmniej w Krakowie. Mam nadzieję, że w tym roku po raz pierwszy od dawna śnieg będzie padał w Wigilię, nie dużo przed, nie tuż po, ale 23, 24 i 25 grudnia :] Bo w tym roku mamy takie niestandardowe pory roku jak na Polskę... To znaczy wiosna jest wiosną, lato latem, a jesień jesienią. Więc iskierka nadziei na zimę zimą rośnie :D

Majana pisze...

Ale ladne to ciacho Karolko! Musi smakować wspaniale. Super!

Pozdrowienia:)

Kaś pisze...

oj ja też czekam na śnieg z utęsknieniem.
takie ciacho to bardzo miła forma umilania sobie aury za oknem :)

Małgoś pisze...

Z tą pogodą, to wypisz - wymaluj, dokładnie tak samo i mnie. Chyba juz bym wolała mróz i śnieg, bo wtedy jakoś i słońce zimowe szybciej wychodzi. :)
Wypieków czekoladowych trochę zazdroszczę, bo u mnie tylko ja jestem łasuchem na takie pyszności, więc zbyt często nie wchodzą w grę. ;-)

Anonimowy pisze...

Karola, ten przepis powinien zawierać ostrzeżenie: uwaga! trudno poprzestać na jednym kawałku.
Pychota. Nie mogłem się opanować :-) Mam nadzieję, że nie zostało to odebrane jako impertynencja... ;-)
P.

karolka pisze...

Ciasto polecam z czystym sumieniem wszystkim tym, ktorzy kochaja czekoladowe wypieki.
A ostatni wpis niech bedzie rekomendacja dla tego wypieku.

P. nic nie zostalo zle odebrane, ja sie ciesze ze ciasto mialo takie powodzenie.

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

zrobiło furorę w te święta.Nawet szwagier cukiernik pochwalił:)

karolka pisze...

To jak szwagier cukiernik pochwalil to jest cos! Ciesze sie bardzo, ze ciasto tak posmakowalo.

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Robiłam po raz kolejny, ale tym razem mi się zważyło. Już jak dodawałam białka, tłuszcz się rozdzielił od reszty grudek.
Siedzi w piekarniku, ale tylko kałuże z tłuszczu bomblują na całości.
Jaka przyczyna? Za gorąca jeszcze była czekolada jak dodałam resztę do niej?
Zobaczymy co wyjdzie.

karolka pisze...

Zupelnie nie wiem co moglo pojsc nie tak. Tluszcz z masla powinien sie polaczyc z czekolada w pierwszym etapie robieia ciasta i dodanie do tej mikstury pozostalych skladnikow nie powinno wywolac takiej reakcji. Gdyby czekolada byla za goraca mogloby sie jajko sciac, ale nie podejrzewam ze wydzielilby sie tluszcz.

pozdrawiam