Gdy przez jakiś czas mieszkałam za granicą zaczęłam się
mocniej zastanawiać nad tradycjami kulinarnymi innych państw. Dlaczego, gdy my
przygotowujemy postną Wigilię, to inni pieką ogromnego indyka? Dlaczego, choć świętujemy
Boże Narodzenie, to robimy to zupełnie inaczej?
Pamiętam swoje pierwsze Święta we Francji. Podczas gdy my
zasiadaliśmy do odświętnej kolacji - u sąsiadów było coś na wzór prywatki. Na
naszych stołach gościły zupełnie inne dania.
Po jakimś czasie i ja zaczęłam modyfikować wigilijne menu.
Odważniej podchodziłam do tradycyjnych dań. Nadal utrzymywałam je w postnym
charakterze, bo inaczej sobie nie wyobrażam, ale wprowadzałam małe zmiany. W
końcu zaczęłam też przenosić całe dania zaczerpnięte nie tylko z kuchni
francuskiej, ale też z angielskiej.
I w ten oto sposób wśród świątecznych słodkości znalazł się
któregoś dnia pudding. Pierwszy raz powstał bardziej z ciekawości, ale szybko
okazało się, że zyskał swoich zwolenników i dziś wśród bożonarodzeniowych
deserów ma już swoje stałe miejsce. Wilgotny, lekko słodki, o konsystencji
budyniu, wypełniony suszonymi owocami i migdałami. Zupełnie inny niż znane nam
serniki i makowce, ale równie smaczny.
Świąteczny
pudding z pomarańczą i żurawiną
Składniki:
- 300 g pieczywa pszennego (bułka, bagietka itp.)
- 1 litr mleka
- 4 jajka
- 1 pomarańcza
- 150 g brązowego cukru
- 30 g ciemnego kakao
- 20 g suszonej żurawiny
- 30 g płatków migdałowych
- 50 g margaryny Palma z Kruszwicy
Wykonanie:
Pieczywo kroimy na kawałki i zalewamy letnim mlekiem.
Odstawiamy na 30 minut.
Jajka wraz z cukrem ubijamy mikserem, dodajemy do nich
stopioną margarynę i kakao. Miksujemy do połączenia składników. Następnie
dodajemy namoczone pieczywo z mlekiem i miksujemy przez chwilę - wystarczy parę
sekund.
Z dobrze umytej pomarańczy ścieramy skórkę. Pomarańczę po
obraniu kroimy na kawałki, które wraz z żurawiną i migdałami dodajemy do
przygotowanej masy. Mieszamy.
Foremkę smarujemy tłuszczem i napełniamy ciastem. Pieczemy
w temperaturze 180 stopni C przez 50 minut.
Podajemy pudding lekko wystudzony lub całkiem zimny.
Dla 6 osób
Czas: 70 minut (przygotowanie 20 minut, pieczenie 50 minut)
2 komentarze:
Fascynuje mnie taki deser - nigdy nie robiłam, ale myślę, że by mi zasmakował :) Twój wygląda cudnie :)
Gin dziekuje :-)
Musze przyznac, ze u mnie w domu takie slodkosci najbardziej lubia moi rodzice.
pozdrawiam
Prześlij komentarz